Najpierw skazali go na śmierć, potem tylko na 10 lat
Były iracki wicepremier i minister spraw zagranicznych Tarik Aziz został w poniedziałek skazany przez Sąd Najwyższy w Iraku na 10 lat pozbawienia wolności za prześladowanie Kurdów wyznania szyickiego podczas wojny iracko-irańskiej w latach 80.
To kolejny wyrok wydany na 74-letniego Aziza. Pod koniec października został on skazany na śmierć przez powieszenie za prześladowanie partii szyickich w czasie rządów Saddama Husajna. Obecnie Aziz czeka na decyzję prezydenta Dżalala Talabaniego w sprawie ewentualnego ułaskawienia.
Tym razem Aziz uniknął kary śmierci za zbrodnie popełniane na niewielkiej sekcie Kurdów wyznania szyickiego, gdyż był w nie zamieszany w mniejszym stopniu niż pozostali współoskarżeni - powiedział rzecznik Sądu Najwyższego Mohamed Abdul-Sahib.
Z 15 oskarżonych w tej sprawie co najmniej trzy osoby skazano na śmierć. Dwóch braci przyrodnich dyktatora nie uznano za winnych.
Saddam zabijał, więził i deportował dziesiątki tysięcy Kurdów zamieszkujących północno-wschodni Irak przy granicy z Iranem podczas wojny z tym krajem w latach 1980-1988, twierdząc, że byli oni irańskimi szpiegami.
Aziz był jedynym chrześcijaninem w ekipie Saddama, złożonej głównie z sunnickich muzułmanów. Wybił się w czasie irackiej inwazji na Kuwejt i w czasie wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku, kiedy był szefem MSZ. Oddał się w ręce wojsk USA w kwietniu 2003 roku.
W marcu 2009 roku został skazany na 15 lat więzienia za "zbrodnie przeciwko ludzkości" w związku ze sprawą rozstrzelania w 1992 roku 42 kupców. Najwyższy Sąd Karny Iraku dodatkowo skazał Aziza na 7 lat więzienia za rolę, jaką odegrał w prześladowaniu w latach 80. Kurdów wyznania szyickiego.