Najnowszy bilans strat po nawałnicach. Te liczby obrazują skalę tragedii
- 20,6 tys. interwencji, 69,8 tys. strażaków PSP i OSP oraz 15,7 tys. pojazdów pożarniczych to bilans związany z usuwaniem skutków frontów burzowych od 10 do 14 sierpnia - poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.
15.08.2017 | aktual.: 15.08.2017 14:49
- Zgodnie z poleceniem szefa kierownictwa MSWiA straż pożarna przeprowadziła już 182 kontrole obozowisk, obozów i kolonii dla dzieci i młodzieży we wskazanych miejscach przez kuratoria oświaty - powiedział rzecznik PSP.
Od czwartku strażacy w całej Polsce usuwają skutki burz, intensywnych opadów deszczu i wichur. Najwięcej interwencji przeprowadzono w czterech województwach: kujawsko-pomorskim (6 tys.), wielkopolskim (5 tys.), w woj. pomorskim (2,8 tys.) oraz w woj. dolnośląskim (1 tys.).
- Działania strażaków polegały i polegają przede wszystkim na usuwaniu dziesiątek tysięcy połamanych i powalonych przez wichurę drzew, które tarasowały wiele ulic, dróg oraz szlaków kolejowych utrudniając komunikację - podkreślił Frątczak.
Jak poinformował, w wyniku silnych wichur zostały zerwane lub uszkodzone dachy na 3688 budynkach, w tym 2687 budynkach mieszkalnych. Najwięcej uszkodzeń na budynkach w wyniku wichur jest w woj. kujawsko-pomorskim (2230).
Strażacy zabezpieczają budynki, wykorzystując podnośniki i drabiny oraz plandeki m.in. z centralnych magazynów PSP zlokalizowanych w Szkole Podoficerskiej PSP w Bydgoszczy i Szkole Aspirantów PSP w Poznaniu.
- Najwięcej działań, z uwagi na przejście burz i trąb powietrznych przeprowadzili strażacy w woj. kujawsko-pomorskim na terenie powiatów żnińskiego, nakielskiego, sępoleńskiego, tucholskiego i bydgoskiego oraz w woj. pomorskim na terenie powiatów chojnickiego, człuchowskiego i bytowskiego - powiedział Frątczak.
Zobacz także: Beata Szydło o usuwaniu skutków nawałnic
Zginęło 6 osób. Wiele jest rannych
W wyniku nawałnic sześć osób zginęło, a 51 zostało rannych, w tym 12 strażaków. - Strażacy ci zostali ranni podczas usuwania powalonych drzew i zabezpieczaniu zerwanych dachów na terenie woj. pomorskiego, kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego - powiedział rzecznik PSP.
Jak podkreślił, w dalszym ciągu, w całym kraju z uwagi na uszkodzone słupy wysokiego napięcia, zerwane linie energetyczne oraz uszkodzone stacje transformatorowe występują braki w dostawach energii elektrycznej. Według najnowszych danych Rządowego Centrum Bezpieczeństwa pozbawionych energii jest ponad 26 tys. gospodarstw domowych, z których 17,3 tys. znajduje się w woj. pomorskim, 6,9 tys. w woj. kujawsko-pomorskim i 1,8 tys. w woj. wielkopolskim.
We wtorek na mocy decyzji komendanta głównego PSP gen. brygadiera Leszka Suskiego na teren woj. pomorskiego zostały skierowane dodatkowe siły PSP. To 47 pojazdów i 259 strażaków. Z kolei na terenie woj. kujawsko-pomorskiego działania prowadzą 33 zastępy PSP (134 strażaków).
Premier jedzie na miejsce
Po południu premier Beata Szydło uda się na tereny zniszczone przez nawałnice w województwie pomorskim. Z kolei minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, na wniosek wojewody pomorskiego, wydał decyzję o wydzieleniu żołnierzy oraz sprzętu wojskowego do pomocy mieszkańcom Rytla.
W spotkaniu będą uczestniczyli szefowie resortów zaangażowanych w akcję ratunkową na terenach dotkniętych przez żywioł: ministerstwa infrastruktury i budownictwa, obrony narodowej, MSWiA, rodziny, pracy i polityki społecznej, finansów, zdrowia, energii, rolnictwa i środowiska.
Jak wyjaśnił rzecznik rządu, odprawa ma służyć m.in. ocenie i analizie dotychczas podjętych działań. - Od soboty premier Beata Szydło jest w nieustannym kontakcie z wojewodami i służbami pracującymi na miejscu tragicznych wydarzeń - podkreślił Bochenek. Poinformował jednocześnie, że zgodnie z decyzją premier, zaraz po sobotniej naradzie sztabu kryzysowego w Gdańsku, zostały uruchomione środki finansowe na wsparcie dla poszkodowanych samorządów.
- Skierowano także dodatkowe siły do pracy w rejony zniszczone przez żywioł - powiedział rzecznik rządu.
MON przychodzi z pomocą
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, na wniosek wojewody pomorskiego, wydał decyzję o wydzieleniu żołnierzy oraz sprzętu wojskowego do pomocy mieszkańcom gminy Rytel - poinformowała w nocy z poniedziałku na wtorek rzeczniczka MON mjr Anna Pęzioł - Wójtowicz.
Do użycia podczas akcji kryzysowej, oprócz żołnierzy, zostaną skierowane również samochody ciężarowo-terenowe, łodzie, spycharki oraz specjalistyczne maszyny inżynieryjne.
Jak dodała rzeczniczka, wojsko jest w ciągłej gotowości do udzielenia pomocy związanej z reagowaniem kryzysowym na terenach dotkniętych nawałnicami. Pęzioł-Wójtowicz podkreśliła, że przedstawiciele wojska biorą udział w działaniach regionalnych zespołów zarządzania kryzysowego oraz na bieżąco monitorują sytuacje związane z koniecznością użycia sił i środków niezbędnych do pomocy.
Zobacz także
Tragedia na obozie harcerskim
W sumie do różnych szpitali trafiło 38 harcerzy z obozu w Suszku, w tym 36 dzieci w wieku od 12 do 15 lat oraz dwie osoby dorosłe - opiekunowie. Pacjenci byli sukcesywnie wypisywani ze szpitali. Większość z poszkodowanych harcerzy doznała niegroźnych obrażeń - potłuczeń czy otarć skóry. Odnotowano też drobne złamania. Obrażenia dwójki harcerzy oceniono jako poważniejsze. W przypadku jednego z ciężej poszkodowanych doszło m.in. do urazu kręgosłupa, w drugiego - złamania kości podudzia.
Na obozie w Suszku przebywało 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekę nad nimi sprawowało ośmiu wychowawców. W nocy z piątku na sobotę - w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, jakie przeszły nad Pomorzem - obóz został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa. W wyniku nawałnicy zginęły dwie harcerki w wieku 13- i 14 lat: obie zostały przygniecione przez powalone wiatrem drzewa.
Przez kilkanaście godzin to miejsce było odcięte od świata. Ta sama burza dosłownie zmiotła z powierzchni ziemi las na trasie Kościerzyna - Bytów. Nagranie odejmuje mowę.
Tylko w lasach województwa pomorskiego mówi się o ponad 100 tys. m3 przewróconych drzew.
Zniszczony las w Suszku. Zobacz zdjęcia z miejsca tragedii
Prokuratura ws. obozu w Suszku już wszczyna dochodzenie i przesłuchuje świadków. Sprawdzane są trzy wątki.