"Najgorszy dzielnicowy lepszy od policji"
Były poseł SLD Jerzy Dziewulski zeznał przed sejmową komisją śledczą, że osobiście informował Ryszarda Kalisza i Andrzeja Brachmańskiego o sprawie Krzysztofa Olewnika. - Kalisz nie powiedział ani słowa, gdy pokazałem mu dokumenty ws. porwania Olewnika - podkreślił Dziewulski.
05.03.2010 | aktual.: 05.03.2010 15:41
Zeznając w styczniu przed komisją Kalisz były szef MSWiA z czasów rządów SLD oraz nadzorujący policję b. wiceminister SWiA Brachmański nie pamiętali, by sprawą Olewnika interesował się Dziewulski.
On sam pytany dlaczego obaj politycy twierdzą, że nie rozmawiali z nim na temat uprowadzenia Olewnika powiedział, że "pytanie jest dla niego bardzo trudne". "Nie wiem co mam odpowiedzieć. (...) Zeznaję pod przysięgą. Rozmawiałem z Brachmańskim. (...) Rozmawiałem z Kaliszem" - zeznał.
Dziewulski mówił, że jest zaskoczony stanowiskiem obu polityków. Mniej Kalisza, bo - jak przyznał - rozmowa z nim była krótka. - Jego obecność w gabinecie była fizyczna, nie duchowa; zakładałem, że miał jakiś problem - powiedział. - Z Brachmańskim rozmowa długa. Wyraziłem sugestię, że sprawę trzeba przenieść na inny poziom; (...) naciskałem na zmianę funkcjonariuszy - dodał.
"Za dużo cwaniactwa się przy tym kręciło, niechlujstwa, głupoty"
Dziewulski podał, że pierwszy raz zetknął się ze sprawa Olewnika, kiedy bliscy Krzysztofa przyszli do niego w maju 2004 r. - Wydawało się, że to będzie rozmowa jak wiele innych; po 40 minutach rozmowy byłem przerażony - powiedział. Opinię tę powtórzył w rozmowie z dziennikarzami po posiedzeniu komisji. - Ja już nie jestem w stanie wydawać negatywnych ocen w sprawie Olewnika, nie jestem w stanie, nie umiem. Czegoś takiego nie słyszałem i nie widziałem. Za dużo cwaniactwa się przy tym kręciło, niechlujstwa, głupoty - ocenił.
Były poseł SLD potwierdził przed komisją, że Włodzimierz Olewnik wspominał mu o interwencjach u polityków lewicy, m.in. Zbigniewa Siemiątkowskiego i Andrzeja Piłata oraz lokalnego działacza Grzegorza K. - Włodzimierz Olewnik mówił, że występował do wielu osób z różnych opcji, kojarzę te nazwiska - wskazał.
Dziewulski przyznał, że policja działała nieudolnie. - Nawet najgorzej wykształcony dzielnicowy wiedziałby, co zrobić w tej sprawie - mówił przed komisją śledczą.
Dziewulski krytycznie ocenił działania podejmowane przez detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. - Szkoda słów na tego faceta - powiedział dziennikarzom.
Krzysztofa Olewnika porwano w październiku 2001 r. W lipcu 2003 r. okup w wysokości 300 tys. euro przekazano porywaczom, którzy jednak nie uwolnili uprowadzonego. Miesiąc po odebraniu okupu przez porywaczy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Ciało ofiary znaleziono w październiku 2006 r., zakopane przez sprawców zabójstwa w lesie w miejscowości Różan (Mazowieckie).