Najdłuższe ferie posłów
Posłowie kończą pracę za dwa tygodnie. 29 lipca, po zakończeniu posiedzenia Sejmu, rozjadą się do domów - informuje "Życie Warszawy". Ale pensje będą dostawać jeszcze przez pół roku. Podatnicy zrzucą się teraz na sowite wynagrodzenia, które politycy dostaną za bezczynność, a wydadzą na wakacje lub swoją kampanię.
15.07.2005 | aktual.: 15.07.2005 09:38
W sierpniu, we wrześniu oraz w październiku każdy poseł i senator dostanie 9,2 tys. zł pensji i 10 tys. zł na utrzymanie biura. W sumie po 58 tys. brutto.
Obecny Sejm zakończy oficjalnie pracę w przeddzień posiedzenia nowo wybranego parlamentu. Z kalendarza politycznego wynika, że będą to ostatnie dni października. Ci, którym nie uda się dostać do nowego parlamentu, otrzymają trzymiesięczne odprawy, po 27 tys. brutto, liczone właśnie od dnia zakończenia tej kadencji. Oznacza to, że podatnicy będą aż do lutego przyszłego roku utrzymywać gromadę posłów, których jako wyborcy "załatwili" odmownie we wrześniu - wyjaśnia gazeta.
Przynajmniej do końca października posłowie zachowują też prawo do darmowych lotów samolotami oraz przejazdów koleją w I klasie.
Parlamentarzystom nie można odebrać pieniędzy za słodkie nieróbstwo. Obowiązki poselskie to nie tylko udział w posiedzeniach - tłumaczy Stanisław Kostrzewa, dyrektor Biura Informacyjnego Sejmu, dodając, że odpraw nie dostaną posłowie, którzy zostaną wybrani na następną kadencję - pisze "Życie Warszawy". (PAP)