Naiwni podpiszą
Na ciekawy pomysł wpadł jeden z operatorów telefonii komórkowej. Przysyła listem poleconym gotową do podpisania umowę, zaznaczając w liście przewodnim, że robi tak dlatego, ponieważ posiadacz numeru w ich systemie, wyraził zainteresowanie nową usługą. Żeby nie było wątpliwości, trafia to także do tych, którzy nie tylko o nowej promocji nic nie wiedzieli, a tym bardziej nie wykazywali dotąd zainteresowania. Widocznie firma telekomunikacji bezprzewodowej liczy, że może ktoś jednak zdecyduje się i po zasugerowaniu mu, jak wspaniała oferta została mu zaproponowana, podpisze umowę i odeśle. Jednak jeśli do operatora komórkowego nie trafia podpisana kopia umowy, nie oznacza to wcale, że to już koniec jej batalii o klienta.
17.10.2003 07:53
W kilka dni później jeden z naszych Czytelników otrzymał, tym razem przez firmę kurierską, kolejną przesyłkę, ale tym razem, zanim ją dostanie do rąk, musi z góry podpisać...umowę. Ile osób, gdy do drzwi puka kurier i podsuwa do podpisu pokwitowanie, nawet dużego formatu i w dwóch egzemplarzach, przeczyta ją uważnie? Zazwyczaj, nie marnując czasu...podpisuje. Nagle może się okazać, że wcale nie było to pokwitowanie, a umowa, na którą nie mieliśmy ochoty.
Nie ma znaczenia, że z każdej umowy podpisanej w ten sposób można w ciągu 10 dni zrezygnować. Istotne jest to, że ktoś wymusza na nas takie dziwne postępowanie. Procedura rezygnacji bywa czasami kłopotliwa. Nie można też poskarżyć się prokuraturze na takie działanie. Nie ma w nich nic niedozwolonego, prócz stresu, jaki przeżyjemy, gdy po czasie zorientujemy się, że podpisaliśmy coś, na co nie mamy ochoty.
W tej konkretnej sprawie na szczęście nie jesteśmy narażeni na coś dla nas niebezpiecznego, ale podobną metodę może ktoś zastosować w zupełnie innej sprawie. Dlatego nie dajmy się i nie podpisujmy, nawet w pośpiechu, czegoś, czego nie znamy w szczegółach i dajmy sobie trochę czasu na uważne przeczytanie, a jak trzeba i przeliczenie, czy na pewno nam się to opłaca, nawet jeśli w drzwiach stoi kurier i z niecierpliwością przestępuje z nogi na nogę, sugerując brak czasu i cierpliwości.
Lech Lutogniewski