PolskaNadchodzą ciężkie czasy dla urzędników państwowych

Nadchodzą ciężkie czasy dla urzędników państwowych

Sejm zmienił ustawę o pracownikach
samorządowych. Urzędnicy będą teraz mieli trudniejsze życie.
Przełożeni muszą sprawdzić, czy nie zatrudniają osób skazanych za
przestępstwa umyślne. Ciężkie dni przychodzą również dla geodetów
czy inspektorów budowlanych, którzy nie będą mogli wykonywać
dodatkowej pracy, jeśli pokrywa się z ich obowiązkami - uprzedza
"Głos Wielkopolski".

Ustawa, którą musi podpisać prezydent RP., zobowiązuje prezydentów i burmistrzów do sprawdzenia, czy urzędnicy nie figurują w Krajowym Rejestrze Karnym. Jeśli ktoś będzie skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne, ten musi liczyć się z utratą pracy. Urzędnicy samorządowi będą też obowiązkowo oceniani przez swoich przełożonych.

Pierwsza weryfikacja musi nastąpić w ciągu roku od wejścia w życie ustawy. Osoby, które dwa lata z rzędu dostaną złe oceny, też stracą pracę. Zwolniony dyscyplinarnie zostanie urzędnik, jeśli będzie wykonywał "zajęcia kolidujące z obowiązkami służbowymi".

To cios na przykład w geodetów. Sprawy urzędników, którzy po godzinach pracy wykonują podobne obowiązki jak w urzędzie, to bardzo częste przypadki- zwraca uwagę Grażyna Kopińska, dyrektor programu "Przeciw korupcji" Fundacji Batorego.

"Głos Wielkopolski" pisał między innymi o pracowniku Starostwa Powiatowego w Obornikach, który po godzinach pracy prowadzi działalność gospodarczą zbieżną z pracą zawodową. Zdarzało się, że jako urzędnik oceniał plany przez siebie wykonane. Starosta nie widział w tym żadnego problemu. Inaczej postąpił starosta poznański, który kilka lat temu dał swoim pracownikom do wyboru: praca w urzędzie albo prywatna działalność.

Urzędnik nie powinien wykonywać pracy zbliżonej do jego działalności samorządowej- precyzuje Jerzy Regulski, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, twórca pierwszej reformy samorządowej w 1990 roku. Dla posłów koalicji rządowej zaostrzenie przepisów to walka z korupcją i złym funkcjonowaniem urzędów. Sprzeczne jest to z najnowszymi badaniami ankietowymi Najwyższej Izby Kontroli.

Aż dwie trzecie badanych stwierdziło, że sprawy w urzędach i starostwach załatwiane są coraz lepiej. Obowiązuje zasada, im urząd mniejszy, tym zadowolenie większe. Aż 86% mieszkańców gmin wiejskich dobrze ocenia swój urząd. Wyniki ankiety przeprowadzonej przez NIK wskazują, że dla petentów w urzędach najważniejsze jest szybkie załatwianie spraw i życzliwość samych pracowników. Sprawy organizacyjne, jak godziny pracy, dostępność miejsc, gdzie można wygodnie usiąść, a także dostępność informacji przez telefon czy Internet, są mniej ważne.(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)