Nadal problemy ws. konstytucji UE?
Według włoskiego dziennika "La Repubblica" wynik
hiszpańskiego referendum w sprawie konstytucji UE nie usuwa
wszystkich przeszkód na drodze do ratyfikacji w pozostałych 21
krajach Unii.
"La Repubblica" pisze, że premier Jose Luis Rodriguez Zapatero zasłużył na "europejską palmę pierwszeństwa", a dzięki referendum wzrasta jego autorytet w całej Unii. Jego poprzednik Jose Maria Aznar - jak pisze - na wiele miesięcy zablokował prace nad ostatecznym kształtem traktatu, ponieważ nie chciał ustąpić ani na krok w sprawie systemu liczenia głosów i zrezygnować z przywilejów, przyznanych jego krajowi na mocy traktatu z Nicei, a ramię w ramię z Hiszpanią stała Polska.
"Potem rząd Aznara upadł. Zapatero bez dyskusji ustąpił w kwestii głosów. Porozumienie zostało osiągnięte. Teraz zaś Hiszpanie zaaprobowali większością trzech czwartych głosów tekst, który poprzedni rząd w Madrycie uważał przez wiele miesięcy za niesprawiedliwy, obraźliwy, nie do przyjęcia i zdolny do wywołania rewolucji w tym kraju" - dodaje "La Repubblica".
Zdaniem komentatora gazety ten przykład dowodzi, że urojone problemy, wydające się początkowo górami nie do pokonania, można błyskawicznie rozwiązać.
Rzymska gazeta podkreśla, że "nie" dla traktatu, jakie w kolejnych miesiącach może nadejść z Polski, Czech, Wielkiej Brytanii oraz Szwecji nie będzie tylko zwyczajnym odrzuceniem konstytucji, ale - jak pisze - "decyzją o samowykluczeniu z Unii".
"La Repubblica" wypomina także włoskiej klasie politycznej, podzielonej w sprawach europejskich, zarówno na lewicy jak i na prawicy, że nie miała odwagi ogłosić referendum w sprawie traktatu konstytucyjnego.
Sylwia Wysocka