Naczelny "Rzeczpospolitej": to nie obraza, to protest
Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden tłumaczy, że dziennik zdecydował się na przedrukowanie dwóch karykatur Mahometa, bo nie zgadza się z metodami stosowanymi przez protestujących muzułmanów.
04.02.2006 | aktual.: 04.02.2006 16:51
Grzegorz Gauden podkreślił, że publikacja karykatur jest formą protestu przeciwko agresji ze strony radykalnych środowisk islamskich. Jego zdaniem, groźby zamachów terrorystycznych, wyznaczanie nagrody za zabicie rysowników, są rzeczami niedopuszczalnymi. Stąd decyzja o przyłączeniu się do protestu mediów. Choć, jak tłumaczył redaktor naczelny, podejmował ją z dużym napięciem.
"Rzeczpospolita" zamieściła dwa rysunki, które wzbudziły największe oburzenie muzułmanów. Na jednym z nich prorok apeluje do zamachowców-samobójców, by zaprzestali ataków, bo w niebie zabrakło już dla nich dziewic. Drugi przedstawia Mahometa z bombą w turbanie.
Dziennik w artykule "Wolność słowa nie jest prowokacją" podkreślił, że zachodnie gazety podzieliły się na te, które opublikowały karykatury Mahometa, i te, które tłumaczą, dlaczego tego nie uczynią. "I jedne, i drugie podkreślają, że na tym polega wolność słowa" - zaznaczyła gazeta. W komentarzu redakcyjnym Gauden podkreślił, że "po publikacji prywatnego dziennika w małym kraju europejskim (w Danii - przyp. red.) państwa islamskie odwołują swoich ambasadorów i domagają się przeprosin od polityków".
Obszerniejszą serię karykatur opublikowały wcześniej gazety w Danii, Hiszpanii, Włoszech, Niemczech i Francji. Wywołało to protesty środowisk muzułmańskich na całym świecie. Palone są flagi krajów, w których ukazały się karykatury. Pojawiły się też groźby zamachów terrorystycznych i porwań.
Gauden przypomniał, że karykatury powstały cztery miesiące temu. "Rzeczpospolita" zdecydowała się na publikację dopiero teraz, gdy krytyka muzułmanów przybrała tak ostrą postać. Wolna prasa i wolne media nie mogą ulec szantażowi - podkreślił naczelny "Rzeczpospolitej". Nie możemy być zakładnikami terroru - tłumaczył. Wyraził jednak nadzieję, że dialog między dwoma światami: Zachodem z jego wartościami i światem islamskim będzie możliwy.