Nacjonaliści flamandzcy górą w wyborach

Głoszący separatystyczne hasła flamandzcy nacjonaliści z partii N-VA odnieśli historyczne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w Belgii, osiągając 23-32% poparcia we Flandrii - głoszą wstępne wyniki. Grozi to pogłębieniem kryzysu politycznego w kraju.

Według publicznej telewizji flamandzkiej VRT, nacjonaliści wyprzedzili rządzącą dotychczas pierwszą flamandzką siłę polityczną, chadecką CD&V, która zdobyła ok. 20% Nie bez kozery, lider N-VA Bart De Wever jest najpopularniejszym politykiem we Flandrii.

To wynik porażki dotychczasowego chadeckiego premiera Yvesa Leterme'a, który wbrew obietnicom wyborczym sprzed trzech lat nie potrafił doprowadzić do porozumienia z frankofońską mniejszością w Belgii co do dalszego wzmocnienia regionów kosztem państwa federalnego. Na skutek fiaska negocjacji pięciopartyjny rząd Leterme'a podał się do dymisji 22 kwietnia, co pociągnęło za sobą przedterminowe wybory.

De Wever nie zawahał się zbić na tym kapitału politycznego i nadał ton kampanii wyborczej, nawołując do przekształcenia Belgii w konfederację i przekazania Flandrii i Walonii wszystkich uprawnień poza polityką zagraniczną i obrony. W dalszej perspektywie, uważa De Wever, istnienie Belgii będzie niepotrzebne i kraj "wyparuje", jak sam powiedział. Na tym ma zyskać jego rodzima, zamożniejsza Flandria, niechętna transferom finansowym na frankofońskie południe kraju.

N-Va odebrała głosy ksenofobicznemu, otwarcie separatystycznemu "Interesowi Flamandzkiemu" oraz populistycznej "Liście De Deckera" pod wodzą byłego trenera narodowej reprezentacji judo. Stracili także liberałowie, którzy - niezadowoleni z tempa negocjacji o reformie kraju - wycofali się z koalicji rządowej, czym bezpośrednio przyczynili się do upadku rządu i rozpisania wyborów.

Choć N-VA wyrasta na czołową siłę polityczną Flandrii, gdzie mieszka 60% Belgów, nie oznacza to, że De Wever ma szanse na stanowisko premiera - z braku politycznego partnera wśród partii francuskojęzycznych po drugiej stronie granicy językowej. W podzielonej na regiony Belgii nie ma partii ogólnokrajowych, ale tradycja belgijskiego kompromisu wymaga, by szefem rządu został przedstawiciel największej "rodziny politycznej", na którą składają się bliskie ideowo partie francusko- i niderlandzkojęzyczne.

A największą rodziną polityczną kraju są najpewniej po wyborach socjaliści. To oznacza, że szanse na urząd premiera ma lider frankofońskich socjalistów Elio Di Rupo. Belgia nie miała francuskojęzycznego premiera od 1974 r., więc frankofoni wiążą z jego osobą wielkie nadzieje.

Według sondaży exit polls, Partia Socjalistyczna zajęła w Walonii i Brukseli pierwsze miejsce, zdobywając 32%, za nią są liberałowie (22,5%), centrowi chadecy CDH i Zieloni.

W podzielonej na regiony i wspólnoty językowe Belgii Walonowie i Flamandowie głosują tylko na "swoje" partie. Skomplikowana federalna struktura i proporcjonalna ordynacja wymagają tworzenia szerokich koalicji i oznaczają w praktyce, że wybory odbywają się w dwóch turach - najpierw wyborcy oddają głosy, a potem partie w długotrwałych negocjacjach między sobą ustalają, kto tak naprawdę będzie rządził w koalicji rządowej. W 2007 r. sformowanie pierwszego rządu zajęło Leterme'owi ponad pół roku. Zwycięstwo flamandzkich nacjonalistów sprawia, że tym razem partyjne negocjacje mogą okazać się jeszcze trudniejsze.

Belgijscy dyplomaci zapewniają, że nie zakłóci to prac unijnej prezydencji, którą Belgia obejmuje 1 lipca.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
Piekło: Rosja jest na skraju społecznego wybuchu
Piekło: Rosja jest na skraju społecznego wybuchu
Rebelianci Huti wtargnęli do biura ONZ w Sanie
Rebelianci Huti wtargnęli do biura ONZ w Sanie
"Polityczny koszmar". Media o reakcji UE na szczyt Putin-Trump
"Polityczny koszmar". Media o reakcji UE na szczyt Putin-Trump
USA: Hamas planuje atak na cywilów w Strefie Gazy
USA: Hamas planuje atak na cywilów w Strefie Gazy
FAZ: Schroeder okazał bezczelność wobec Polski ws. Nord Streamu
FAZ: Schroeder okazał bezczelność wobec Polski ws. Nord Streamu
Trump: USA zniszczyły ogromną łódź podwodną z narkotykami
Trump: USA zniszczyły ogromną łódź podwodną z narkotykami
Media o żądaniach Putina. Tego chce dyktator
Media o żądaniach Putina. Tego chce dyktator