Nabożeństwo w szkockim dialekcie
Być może już niedługo szkoccy prezbiterianie (ewangelicy reformowani) będą słuchać kazań w szkockim dialekcie zwanym scots. Kościół Szkocji (Church of Scotland, Kirk) namawia duchownych do używania dialektu i planuje przetłumaczenie całej liturgii i modlitw. Zmiana ma zerwać z tradycyjnym wizerunkiem Kirku jako instytucji dla klasy średniej.
Kazania w scots mają też pomóc w zahamowaniu spadku liczby wiernych uczęszczających na nabożeństwa i członków Kościoła w ogóle. W ciągu minionych 40 lat z Kirku odeszło 60% ewangelików.
- Kirk musi wyraźnie przemawiać we wszystkich częściach Szkocji, a nie jedynie do jednej grupy społecznej - uważa dr Alasdair Allan z biura prasowego Kościoła. - Musi umieć przemawiać do tej części populacji, która używa scots.
- Ten ruch potwierdzi kulturową różnorodność - mówi Donald Smith, który pracuje nad przekładem modlitw i Book of Common Order. - Żyjemy w językowo różnorodnym i dynamicznym społeczeństwie i musimy umieć rozpoznać wszystkie różnice - dodaje.
Przez niektórych językoznawców scots uznawany jest za odrębny język powstały na bazie angielskiego. O tym, jak bardzo różni się od angielskiego mogli się przekonać kinomani, także polscy, dzięki filmowi Danny’ego Boyle’a pt. "Trainspotting". W Stanach Zjednoczonych produkcja musiała być dubbingowana.