Nabierała taksówkarzy
Kobietę podejrzewaną o wyłudzanie pieniędzy
od taksówkarzy z całej Polski zatrzymała policja w
Białymstoku. Sama zatrzymana mówi, że działała od ponad roku, i
przyznaje się do ponad dwustu takich wyłudzeń.
10.09.2003 | aktual.: 10.09.2003 16:23
Pod pretekstem robienia zakupów przed podróżą oszustka pożyczała po kilkaset złotych od kierowców i znikała w jednym z dużych sklepów w centrum miasta - poinformowała rzeczniczka białostockiej policji Beata Cholewska.
Kobieta ma 30 lat, pochodzi z Hajnówki w woj. podlaskim. Została zatrzymana przez policjantów w centrum handlowym przy dworcu PKP w Białymstoku, gdzie przyjechała po nią taksówka z Rzeszowa. Rozpoznał ją funkcjonariusz, który skojarzył jej wygląd z rysopisem, którym dysponowała już policja. Wezwał patrol do pomocy i zatrzymał kobietę, gdy wsiadała do samochodu. "Od razu się przyznała" - dodała Cholewska.
Oszustka telefonicznie rezerwowała nocleg w hotelu w jakimś mieście, po czym prosiła o zamówienie stamtąd taksówki do Białegostoku. Jak sama zeznała, były to kursy z całej Polski, m.in. z Warszawy, Gdańska, Gdyni, Szczecina, Poznania, a także mniejszych miast, jak Ostróda, Stargard Szczeciński, Ełk czy Sokółka.
Zamawiając kurs przed hotel oszustka wzbudzała zaufanie kierowców, którzy po nią przyjeżdżali z odległych miejsc kraju. Według policji fakt zamawiania kursów aż z tylu miejscowości, świadczy też o tym, iż chciała zminimalizować ryzyko rozpoznania jej przez taksówkarzy z tych samych miast.
Gdy kierowca przyjeżdżał, kobieta prosiła najpierw o kurs do jednego z dużych sklepów w Białymstoku, gdzie miała zrobić zakupy przed podróżą. Tam mówiła, że nie ma pieniędzy i prosiła o pożyczkę (przeważnie około 200-300 zł), którą obiecywała uregulować razem z opłatą za kurs.
"Gdy dostawała pieniądze, wchodziła do sklepu i wychodziła z niego innymi drzwiami. Gdy kierowca nie miał pieniędzy, pożyczała telefon komórkowy, tłumacząc, że chce zadzwonić do kogoś znajomego po pieniądze, i też znikała" - powiedziała Cholewska.
Cholewska dodała, że kobieta tłumaczy się trudną sytuacją finansową. Samotnie wychowuje dwójkę dzieci, nie ma źródła utrzymania.
Rzecznik podlaskiej policji Jacek Dobrzyński zaapelował do kierowców, by zgłaszali się do policji, jeśli mieli do czynienia z podobnym przypadkiem. "Sama kobieta mówi o 256 takich przypadkach z 69 miast w Polsce. Będziemy to sprawdzać, ale może okazać się, że oszustw było znacznie więcej" - dodał Dobrzyński.