Na złość Kulczykom kierowcy omijają A2. Alternatywna droga przynosi ogromny dochód budżetowi państwa
Alternatywna, w stosunku do płatnej autostrady A2, droga krajowa 92 przynosi budżetowi państwa kilkadziesiąt milionów złotych rocznie - wynika ze statystyk firmy viaToll. Codziennie kursuje nią ponad 4 tys. TIR-ów, których kierowcy omijają droższe odcinki prywatnej autostrady.
Droga krajowa nr 92 jest na 6. miejscu najbardziej dochodowych dróg w Polsce. W ciągu 2017 roku przyniosła budżetowi państwa 64 mln złotych. To pieniądze od kierowców i właścicieli aut ciężarowych, które viaToll pobiera w ramach za przejazd. Biegnącą równolegle do autostrady drogą 92 udaje się ominąć najdroższe odcinki A2.
- DK92 jest rzeczywiście drogą alternatywną dla Autostrady Wielkopolskiej - przyznaje jeden z menedżerów viaToll. Zapowiada, że w tym roku przychody będą jeszcze wyższe. W lipcu 2017 na 145 kilometrach trasy zamontowano dodatkowe systemy poboru opłat.
Dane viaToll pokazują skalę protestu zawodowych kierowców przeciwko cenom na płatnych odcinkach A2. Mówią, że objazd zajmuje więcej czasu, wymaga trudnej kombinacji skrętów na obwodnice miast, odcinki ekspresowe, ale omija się przy tym bramki autostradowe (tutaj przykładowa mapa z internetowego bloga). Trasa pozwala zaoszczędzić od kilkudziesięciu do nawet 100 złotych. Te kwoty są ważne zwłaszcza dla niewielkich, rodzinnych firmy transportowych. Praktyczne każdy spytany na postoju kierowca deklaruje, że jeździ "starą dwójką", bo nie stać go na autostradę.
Tymczasem na początku roku znowu było głośno o podwyżkach cen przejazdów prywatnym odcinkiem A2. Ich skala oburza opinię publiczną. Media pisały także o konflikcie Autostrady Wielkopolskiej z Krajowym Funduszem Drogowym w sprawie 895 mln zł nienależnej pomocy publicznej. Znaczącym udziałowcem Autostrady Wielkopolskiej jest rodzina Kulczyków. To spadkobiercy Jana Kulczyka, najbogatszego Polaka. W tym biznesie jest jeszcze zagraniczny fundusz Mediriam, budowniczy drogi Strabag, ale to na rodzinie nieżyjącego biznesmena skupia się krytyka.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak omijać płatne bramki
Kiedy w 2011 roku Jan Kulczyk i Bronisław Komorowski przecinali wstęgę na wiodącym do Niemiec odcinku autorady A2 wydawało się, że równoległa do niej droga krajowa opustoszeje. Kto chciałby jeździć trasą, na której roi się od fotoradarów, policyjnych kontroli, przydrożnych krzyży - ponurych śladów po wypadkach? Stało się dokładnie odwrotnie. Kiedy kierowcy, zwłaszcza ci zawodowi, zobaczyli ceny na A2 to zaczęli z niej uciekać.
Internet i fora dyskusyjne zapełniły się poradnikami, jak omijać płatne bramki na A2. Jadąc z Warszawy do Niemiec oszczędny kierowca TIR-a pojedzie zarządzanym przez państwo odcinkiem A2. Ze stawką 27 czy 37 groszy za kilometr (uzależniona jest od norm emisji spalin pojazdu) jest on względnie tani. Przed Koninem część kierowców robi skok w bok, bo Autostrada Wielkopolska nalicza ponad 40 groszy, do nawet 1,36 za kilometr (w zależności od liczby osi w pojeździe). W przypadku TIR-a z naczepą pokonanie całego koncesyjnego odcinka kosztuje 244 zł. To znacznie więcej niż koszt paliwa.
- Jak wracam do domu A2 od Warszawy, to żeby przyoszczędzić na odcinku Kulczyka, zjeżdżam w Koninie na DK25. W Rychwale odbijam na Gizałki i tymi kątami dobijam do Jarocina, później Gostyń i Kościan - radzi kierowca piszący na portalu wagaciężka.com.
Badania ruchu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pokazują, że najtańszy odcinek publicznej autostrady A2 wybiera 7 tys. kierowców ciężarówek na dobę. Na płatnych odcinkach AW z Poznania do Niemiec podróżuje około 4,5 tys. dużych aut, sąsiednim objazdem przez DK92 drugie tyle.
Spółka Autostrada Wielkopolska deklaruje, że istnienie objazdu jej nie przeszkadza. Od początku tego przedsięwzięcia zakładano, że równoległa droga nadal będzie działać. W rozmowie z WP rzecznik spółki Zofia Kwiatkowska informuje, że Autostrada Wielkopolska notuje stały wzrost ruchu ogólnego. W autach osobowych to nawet 8 proc. rocznie.
Zobaczyć Las Vegas
Kierowcy samochodów osobowych nie korzystają tak masowo z objazdu DK92, a to wyjątkowo ciekawa wycieczka krajoznawcza. Przy "starej dwójce" nie umarł lokalny i kolorowy biznes nastawiony na obsługę podróżnych. To kantory wymiany walut, agencje towarzyskie, sklepy z ogrodowymi krasnalami, a nawet prywatne zoo z wielbłądami. Odległa o 50 km od granicy Niemiec stacja "Las Vegas Nevada" to jeden z największych parkingów TIR-ów w Europie, prawdopodobnie największa stacja paliw w Polsce, całodobowe centrum rozrywki z miasteczkiem kowbojów i piramidą Horusa. Właściciel imponującego biznesu zaczynał karierę od przydrożnej sprzedaży papierosów.