Na Wyspach będzie można jeździć szybciej na autostradach
Jest 70 mil (ok.112 km) na godzinę, a już niedługo ma być więcej. Jednak niektórzy uważają, że drogi na Wyspach nie są wystarczająco bezpieczne, aby poruszać się na nich szybciej.
Piesi na poboczu, roboty drogowe, ekstremalne warunki pogodowe - według przedstawicieli Fundacji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (RSF) autostrady w Wielkiej Brytanii nie nadają się do podwyższenia dopuszczalnej prędkości z 70 do 80 mil na godzinę (z ok. 112 do 128 km/h).
W raporcie (RSF) wspomniano także, że za proponowanym, nowym limitem prędkości idą negatywne skutki ekonomiczne, w tym wzrost kosztów eksploatacji pojazdu poprzez większe zużycia paliwa. Poza tym więcej poważniejszych wypadków spowoduje, że znacznie pójdą w górę koszty powypadkowe. Pro
pozycje 80 mil/h po raz pierwszy zostały przedstawione jesienią 2011 roku przez ówczesnego sekretarza transportu, Philipa Hammonda. Jeśli wyższy limit zostanie wprowadzony, nadal będzie kilka odcinków autostrady, gdzie mają obowiązywać stare przepisy.
Rząd nie pozostaje obojętny na argumenty organizacji i zamierza przeprowadzić konsultacje, czy rzeczywiście większa prędkość może być większym zagrożeniem dla uczestników ruchu drogowego.
- W związku z propozycją ograniczenia prędkości do 80 mil/h Ministerstwo Transportu analizuje aspekty gospodarcze, bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Nie ma jeszcze żadnych ostatecznych decyzji. Szczegółowe propozycje planujemy przedstawić w ciągu najbliższych kilku miesięcy - zaznaczył minister transportu, Mike Penning.
(A.C.)