Na wschodniej granicy UE bez zmian - odprawy i kolejki TIR‑ów
Na wschodniej granicy, po wejściu Polski do strefy Schengen, bez zmian - kontrole, długie kolejki TIR-ów, czekających na odprawę. Pracujemy normalnie, tak jak przed dniem wejścia do Schengen - informują służby graniczne.
22.12.2007 | aktual.: 22.12.2007 14:30
Na wyjazd z Polski na Ukrainę przez przejście w Dorohusku w sobotę czekało blisko 600 samochodów ciężarowych. Czas oczekiwania na odprawę wynosił ok. 25 godzin. Do przejścia w Hrebennem w kolejce stało ok. 100 tirów, a czas oczekiwania na odprawę wynosił 16 godzin.
Do przejścia w Koroszczynie na granicy z Białorusią w kolejce w sobotę stało ok. 950 samochodów ciężarowych. Na odprawę i wyjazd z Polski muszą czekać blisko 40 godzin.
Ruch na granicy pod koniec roku, kiedy firmy finalizują kontrakty, jest zawsze wzmożony - powiedziała rzeczniczka Izby Celniej w Białej Podlaskiej Marzena Siemieniuk.
Jak podkreśliła, dla służb granicznych na wschodzie trwa normalna praca. W nocy, kiedy Polska wchodziła do strefy Schengen, udaremniono dwie próby przemytu papierosów. Celnicy z Dorohuska znaleźli blisko 20 tys. paczek papierosów, ukrytych w równych specjalnie skonstruowanych skrytkach w busie, którym podróżowali dwaj Ukraińcy.
Kolejne 11,5 tys. paczek papierosów celnicy znaleźli w pociągu z Kijowa do Warszawy.
Gdy oczy całej Polski zwrócone były na nocne relacje w telewizji z wejścia do Schengen, funkcjonariusze celni skrupulatnie przeszukiwali nocny pociąg. Dzięki polskim celnikom z granicy wschodniej pociąg, który wjechał na przejście w Dorohusku parę minut przed otwarciem szlabanów na granicy zachodniej i południowej - nie dowiózł do Unii nielegalnego towaru - powiedziała Siemieniuk.
Natomiast na przejściu w Hrebennem celnicy udaremnili przemyt 2,5 kg bursztynu o wartości ok. 3 tys. zł, który usiłowały nielegalnie przewieźć do Polski dwie Ukrainki jadące autobusem kursowym z Rawy Ruskiej do Tomaszowa Lubelskiego.