ŚwiatNa Ukrainie wybierają prezydenta

Na Ukrainie wybierają prezydenta

Na Ukrainie rozpoczęły się wybory prezydenckie. Głosowanie trwa od godz. 7 do 19 czasu polskiego. Według sondaży największe szanse na zwycięstwo ma lider Partii Regionów Ukrainy były premier Wiktor Janukowycz, oraz obecna szefowa rządu Julia Tymoszenko.

Na Ukrainie wybierają prezydenta
Źródło zdjęć: © AFP

17.01.2010 | aktual.: 08.02.2010 10:07

Oboje cieszą się poparciem odpowiednio ok. 30% i 20% wyborców. Zdaniem komentatorów żadne z nich nie uzyska w niedzielnych wyborach ponad 50% głosów i w lutym dojdzie do drugiej tury. O reelekcję ubiega się także urzędujący prezydent Wiktor Juszczenko. Rankingi dają mu poparcie oscylujące w granicach 5%. W tej sytuacji o trzecie miejsce w wyborach będzie najprawdopodobniej walczył Serhij Tihipko, były prezes Narodowego Banku Ukrainy, który ma ok. 9% poparcia.

Tuż po zamknięciu lokali wyborczych, kilka minut po godz. 19 czasu polskiego zostaną ogłoszone wyniki sondaży powyborczych, tzw. exit-polls, przeprowadzonych przez ukraińskie ośrodki socjologiczne. Wstępne, nieoficjalne wyniki wyborów mogą być znane w niedzielę około północy. Nad przebiegiem głosowania czuwa ponad 3 tys. zagranicznych obserwatorów, zarejestrowanych przez Centralną Komisję Wyborczą w Kijowie.

W ocenie Pawła Kowala, szefa misji obserwacyjnej Parlamentu Europejskiego w okresie poprzedzającym wybory nie ujawniono naruszeń prawa wyborczego.

Podobną opinię wyraził w sobotę wieczorem w telefonicznej rozmowie z PAP Piotr Bajor, obserwator Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) w Połtawie, na wschodniej Ukrainie. - Prócz pewnego bałaganu w lokalnych komisjach wyborczych nadużyć do tej pory nie ujawniono - powiedział.

Niedzielne wybory prezydenckie są piątymi wyborami szefa państwa ukraińskiego od zdobycia niepodległości w 1991 r. Wtedy to prezydentem został Leonid Krawczuk. W 1994 r. zastąpił go na tym stanowisku Leonid Kuczma, który rządził krajem przez dwie kadencje. W 2004 roku na prezydenta wybrano Juszczenkę.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)