Na tropie niewidzialnej galaktyki
Badacze potwierdzili tezę o istnieniu galaktyki, której nie widać. Przewaga materii ciemnej nad zwykłą jest w niej tak duża, że nie doszło do zapalenia się gwiazd - czytamy w "Rzeczpospolitej".
03.03.2005 | aktual.: 03.03.2005 07:38
Galaktyka, której istnienie zostało wreszcie ofiacjalnie potwierdzone, należy do gromady galaktyk Virgo w gwiazdozbiorze Panny i jest odległa od Drogi Mlecznej o ok. 50 mln lat świetlnych. Jest to pierwsze znane człowiekowi tak duże skupisko tajemniczej ciemnej materii - czegoś, czego istoty nauka wciąż nie potrafi wyjaśnić.
Tym, co zwróciło uwagę badaczy z Cardiff, było dziwne zachowanie obłoków wodoru. Obserwacje, ku ich zaskoczeniu, wykazały, że wiruje on w taki sam sposób, w jaki wirowałby wokół regularnej galaktyki. Naukowcy szybko doszli do przekonania, że nie jest to galaktyka karłowata. Najbardziej intrygował ich brak gwiazd. Światła nie dało się dostrzec nawet przy użyciu najsilniejszych teleskopów. Wszystkie te czynnki przywiodły ich do wniosku, że mają do czynienia z tak zwaną ciemną galaktyką - dużym skupiskiem ciemnej materii - pisze "Rzeczpospolita".
Ciemna materia jest niezwykle istotnym elementem budowy wszechświata. Najprawdopodbniej występuje ona wokół każdego skupiska materii jasnej. Niektórzy astronomowie utrzymują, że wokół każdej galaktyki znajduje się zbudowane z ciemnej materii halo, o średnicy kilkunastokrotnie większej od średnicy jej samej. (IAR)