Na śniegu czuł się, jak ryba w wodzie
To dopiero była pasja! Ojciec Święty Jan
Paweł II uwielbiał jeździć na nartach - wspomina "Super Express".
Tekst ilustrują niepublikowane do tej pory zdjęcia papieża Polaka.
24.02.2006 | aktual.: 24.02.2006 07:37
Jeździł pewnie, miał świetną kondycję, a jak tylko nadarzyła się okazja - bacznie obserwował skoki na Wielkiej Krokwi - czytamy w gazecie.
Pierwsze narty małego Karola Wojtyły były zwykłymi, wystruganymi ręcznie deskami. Prawdziwe narty i kijki dostał dopiero w gimnazjum. To był prezent od ojca, za dobre wyniki w nauce.
Jako duszpasterz akademicki Karol Wojtyła jeździł bardzo często i bardzo dobrze. Niejeden narciarz zazdrościł mu stylu. Miał świetną kondycję, bo uprawiał też inne sporty, np. piłkę nożną i kajakarstwo.
Gdy był już kardynałem, ktoś zapytał go, czy kardynałowi uchodzi jeździć na nartach. Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach - odpowiedział.
A w czasach, gdy w kraju było tylko dwóch kardynałów, Wojtyła żartował: W Polsce 50% kardynałów jeździ na nartach! Nie jeździ ks. kardynał Wyszyński.
Gdy Karol Wojtyła został papieżem, nie miał już tyle czasu na narty, ale nie zrezygnował z ulubionego sportu. Zaprzestał jazdy dopiero ze względu na stan zdrowia. Wciąż jednak oglądał narciarstwo w telewizji, W ostatnich latach był wielkim kibicem Adama Małysza - czytamy w "Super Expresie". (PAP)