Na ratunek Adriannie
Adrianna Przybylska ze Szczurawic ma dopiero 15 lat, a już dotknięta została trzema poważnymi, nieuleczalnymi schorzeniami. Mimo to jej rodzina podjęła walkę, by uratować dziewczynie życie i ulżyć jej w cierpieniach. Choć ważąca zaledwie 25 kilogramów nastolatka została wyjątkowo ciężko doświadczona przez los, na jej twarzy co rusz pojawia się uśmiech. Swym optymizmem potrafiła zarazić wszystkich dookoła.
17.06.2005 | aktual.: 17.06.2005 10:38
Pomyślna próba
Przyszła na świat jako wcześniak. Siostra - bliźniaczka zmarła krótko po urodzeniu. Pół roku później u Adrianny wykryto czterokończynowe spastyczne porażenie mózgowe. Z biegiem czasu zdiagnozowano u niej także epilepsję i objawiającą się bocznym skrzywieniem kręgosłupa skoliozę. Lekarze robili co mogli, ale rehabilitacja nie dawała rezultatów.
Rodzice nie tracili jednak nadziei i udali się do specjalistów z Kliniki Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej w Poznaniu. Pojawiła się szansa, że dziewczynie będzie można pomóc. - Konsylium lekarzy zaproponowało wszczepienie córce na stałe w brzuch pompy baklofenowej - mówi Renata Przybylska. - Dzięki niej przyjmowanie leków zwiotczających mięśnie odbywałoby się inaczej. Zamiast doustnie trafiałyby prosto do rdzenia kręgowego, nie uszkadzając układu nerwowego.Pompa umożliwiałaby także stosowanie ściśle ustalonych dawek o dokładnie wyznaczonych porach. Implantacja pompy umożliwiłaby w dalszej kolejności założenie gorsetu, a to oznaczałoby dla Adrianny lepszy komfort życia, a przede wszystkim mniejsze cierpienia. Gorset zapobiegłby bowiem uciskaniu na narządy wewnętrzne przez skrzywiony kręgosłup.
Pogodna mimo cierpienia
Zakupu kosztującej 34 tys. zł pompy nie mógł jednak dokonać Narodowy Fundusz Zdrowia. Nie można tego było również sfinansować z żadnych środków budżetowych. Rodzina 15-latki nie załamała jednak rąk, choć sama znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. W domu są jeszcze cztery inne córki. Pani Renata musiała zrezygnować z pracy, toteż Przybylscy utrzymują się tylko z pensji głowy rodziny. Mimo to rozpoczęli zbiórkę wśród bliższych i dalszych krewnych, przyjaciół i znajomych. Spotkali wielu życzliwych ludzi, którzy apel o pomoc przekazali dalej. Tak powstał krąg dobrej woli. Po kilku miesiącach, za pośrednictwem Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” zebrano prawie 9 tys. zł. Czas jednak naglił. Wtedy rodzice Ady zwrócili się o pomoc do stowarzyszenia „Ostrowianie dzieciom specjalnej troski”. Początkowy sceptycyzm członków tej organizacji ustąpił, gdy przyjechali do Szczurawic.
Jednomyślna decyzja
Ostrowscy działacze uzyskali w poznańskiej klinice potwierdzenie, że pompa poprawi pacjentce warunki życia, a rezygnacja z niej oznacza nawarstwiające się w przyszłości problemy z oddychaniem, jedzeniem, jednym słowem powolną śmierć. Decyzja była jednomyślna. Postanowiono przekazać brakującą kwotę 25 tys. zł, wykorzystując na ten cel pieniądze, jakie zostały z ubiegłorocznej charytatywnej Gwiazdki na Rynku. Pompa dla Adrianny, mająca wielkość krążka hokejowego, zostanie zamówiona najszybciej jak to możliwe.
- To najwyższa pomoc finansowa, jaką do tej pory przekazaliśmy komukolwiek z naszych podopiecznych - mówi Paweł Rajski. - Jesteśmy przekonani, że podjęliśmy słuszną decyzję. Nie możemy Adriannie przywrócić pełnego zdrowia, ale chcemy wspólnie zapewnić jej lepsze życie.
Paweł Rajski prezes stowarzyszenia Ostrowianie Dzieciom Specjalnej Troski
Pogoda ducha Adrianny, wręcz niewiarygodna przy tak dużym cierpnieniu, zrobiła na nas ogromne wrażenie. Podobnie, jak podejście domowników. Tylko matka może tak wierzyć w końcowy sukces, jak to zaobserwowaliśmy w przypadku pani Renaty.
Marek Weiss