Na maturach mogą zarobić ponad 2 tys. zł


Na maturach mogą zarobić ponad 2 tys. zł

05.05.2011 | aktual.: 06.05.2011 09:09

Nauczyciele za sprawdzenie jednej pracy maturalnej otrzymują średnio 30 zł. Ich całkowite wynagrodzenie z tego tytułu może wynieść ponad 2 tys. zł. Jeden egzaminator sprawdza 50 - 70 prac.

Pedagodzy często twierdzą, że czas matur jest dla nich nerwowy. Denerwują się tym, jak wypadną ich podopieczni. Ale dla niektórych belfrów matury to błogosławieństwo.

- W zależności od przedmiotu i zakresu egzaminu podstawowego lub rozszerzonego, za sprawdzenie jednej pracy, nauczyciel otrzymuję średnio około 30 zł. Wysokość wynagrodzenia jest ujęta w umowach, które są podpisywane z nauczycielami . Nauczyciel musi być też wpisany na listę egzaminatorów – mówi Mariola Wydra, nauczycielka matematyki i egzaminatorka z Warszawy.

Trzeba jednak dodać, że przeprowadzanie egzaminów pisemnych należy do obowiązków nauczycieli (w ramach 18-godzinowego pensum).

Nauczyciele mogą zarobić na egzaminach ustnych. Jeśli przekroczą przypisane im pensum, to dyrektorzy szkoły przyznają im tzw. godziny ponadwymiarowe. Niektórzy nauczyciele dodają jednak, że zapłata w porównaniu do ciążącej na nich odpowiedzialności, jest niska.

- To ciężka praca. Egzaminujemy dziesiątki osób zgodnie ze ściśle określonymi regułami. Ja nie uważam, że jest to jakiś wielki zarobek. Chociaż oczywiście cieszę się, że coś dodatkowego wpada do kieszeni . Przede wszystkim to ogromna odpowiedzialność i stres. Tu nie ma mowy o pomyłkach czy możliwości powtórki – uważa nauczycielka języka polskiego w jednym z warszawskich liceów.

W 2012 roku pensje nauczycieli wzrosną o 3,8 proc. - wynika z projektu ustawy budżetowej, który został przyjęty przez rząd. Średnie wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego od września 2012 r. wyniesie 5 tys. zł.

Niektórzy belfrowie jednak i tak przyznają, że muszą dorabiać np. jako korepetytorzy. Z tego tytułu, średnio mogą zarobić 2-3 tys. zł. Ale są tacy, którzy inkasują dużo więcej - do 10 tys. zł. Na najwyższe, dodatkowe pieniądze mogą liczyć nauczyciele języków obcych. Często pedagodzy przyznają też, że będą pracować podczas wakacji.

- Ja jestem pilotem wycieczek i już od kilku lat zarabiam w ten sposób w lecie. Ale znam nauczycieli, którzy są przedstawicielami handlowymi, doradcami ubezpieczeniowymi, są tacy, którzy nie stronią od pracy fizycznej. Mężczyźni np. dorabiają na budowach lub jako kelnerzy w lokalach. Jeszcze kiedyś byłoby to nie do pomyślenia, dziś nikogo to nie dziwi. Ja właściwie nie znam nauczyciela, którzy by nie dorabiał w jakiś sposób – mówi anonimowo nauczycielka geografii, mieszka w Gdyni.

(toy)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)