Policja na nowojorskim lotnisku JFK zatrzymała pilota linii Air France po tym jak przechodząc przez kontrolę bezpieczeństwa zażartował, że ma bombę ukrytą w butach.
Jutro ma stanąć przed sędzią. Na razie nie wiadomo jeszcze, czy sprawa zakończy się procesem. Mało zabawny żart spowodował jednak, że lot do Paryża został odwołany, a trzystu pięćdziesięciu pasażerów spędziło noc - na koszt Air France - w okolicznych hotelach.
Samolot wystarował ostatecznie dziś rano, z drugim pilotem, którego naprędce ściągnięto z Francji.