Na lepsze życie
Co roku 6 tysięcy złotych przez pięć lat - w sumie 30 tysięcy. Na tyle mogą liczyć właściciele niewielkich i niskodochodowych gospodarstw.
17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 09:45
To olbrzymia szansa dla niezamożnej wsi. Na Opolszczyźnie jest ponad 35 tysięcy gospodarstw zarejestrowanych w ARiMR. Jak się szacuje - około 14 tysięcy mogłoby ubiegać się o takie dofinansowanie. Ich właściciele mogą od 1 lutego składać w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wnioski o bezzwrotne dofinansowanie, wypłacane w rocznych ratach przez 5 lat. Rolnicy muszą tylko napisać, na co chcą przeznaczyć otrzymane pieniądze. W 80 procentach wyłoży je Bruksela, a pozostałe 20 procent - polski rząd.
W założeniu te pieniądze powinny zostać przeznaczone na inwestycje, jednak - jak nieoficjalnie przyznają sami urzędnicy z warszawskiej centrali ARiMR - będą bezzwrotnym zastrzykiem gotówki. Na poprawę jakości życia, a mówiąc wprost - na konsumpcję. Do tej pory do opolskiego oddziału ARiMR wpłynęło 14 wniosków od rolników, gospodarujących na od 3 do 10 ha. Wśród nich jest 46-letni Czesław Śliwiński (4 ha) z Krzywizny koło Kluczborka. - O możliwości takiego dofinansowania dowiedziałem się z wywiadu z ministrem Olejniczakiem - mówi Śliwiński. - No i postanowiłem spróbować...
Śliwiński dodaje, że bierze 2 tys. złotych dopłaty hektarowej, a dodatkowe 6 tysięcy, które mógłby otrzymać na „poprawę jakości życia”, bardzo by mu pomogło. W załączonym do wniosku planie rozwoju napisał, że pieniądze przeznaczy na m.in. na zakup zwierząt. Krzysztof Krupa z Nowej Wsi spod Głubczyc o tym, że jego 8-hektarowe gospodarstwo według wyliczeń unijnych kwalifikuje się do niskotowarowych, przeczytał w rolniczej gazecie. - Kilka lat temu zrezygnowałem z produkcji mleka, bo wiedziałem, że nie sprostam wymaganiom i nie zainwestuję w modernizację obory - przyznaje 49-letni Krupa. - Myślałem, że to koniec dla takich gospodarstw jak moje. Teraz widzę, że po wejściu do Unii powstała dla nas szansa. Paweł Dobrowolski z opolskiego ARiMR przestrzega jednak, że to nie będzie tak, iż rolnik ma zagwarantowaną wypłatę pieniędzy przez pięć lat.
- Jeśli w pierwszych trzech latach nie wywiąże się z planu, który załączył do wniosku złożonego w ARiMR, to w następnych dwóch nie ma już co liczyć na unijne pieniądze - tłumaczy Dobrowolski. Ale jeśli nawet w ciągu tych trzech lat nie zainwestuje w gospodarstwo i 18 tys. zł wyda niezgodnie z załączonym planem rozwoju, tylko np. na pralkę, telewizor lub komputer, to i tak nie musi ich zwracać. Mówiąc szczerze, może wydać te 18 tysięcy na co zechce. - Nie wyobrażam sobie, żeby nie wywiązać się z tego, co podpisałem we wniosku - obrusza się Krzysztof Krupa. - Zobowiązałem się rozwijać gospodarstwo, więc dokupię prosiąt, resztę przeznaczę na nawozy, bo w gospodarstwie zawsze jest na co wydawać.
Jolanta Jasińska-Mrukot
Dwa pytania
*Kto pierwszy, ten lepszy * - Na Opolszczyźnie jest około 15 tysięcy gospodarstw niskotowarowych. Czy dla wszystkich rolników z Opolszczyzny, którzy złożą wnioski, wystarczy pieniędzy?
Odpowiada Iwona Musiał, rzecznik ARiMR w Warszawie:
- W przypadku tego dofinansowania nie będą rozdzielane pieniądze na poszczególne województwa, tylko dla całego kraju. Na trzy najbliższe lata przyznano nam z Brukseli 376 mln euro. Na pewno dla wszystkich chętnych nie wystarczy, będzie się liczyła kolejność składania wniosków.
Nie licz sam
- Jak wyliczyć esu?
Odpowiada Paweł Dobrowolski z opolskiego oddziału ARiMR:
- Wielkość ekonomiczną gospodarstwa, czyli liczbę hektarów lub sztuk bydła, pomnożyć przez współczynnik ESU, który wskazuje odpowiednia tabelka (jest dostępna w ARiMR i ODR w Łosiowe). Np. gospodarstwo: 5 ha pszenicy, 2 ha ziemniaków, 1 ha buraków cukrowych i jedna krowa mleczna - to wartość ESU 2, 85. Najwygodniej jednak nie liczyć samemu, tylko zwrócić się do powiatowych oddziałów ARiMR, gdzie składa się wnioski i do Oddziałów Doradztwa Rolniczego, które zrobią to za darmo.
Kiedy gospodarstwo jest małe
- O tym decyduje osiągana nadwyżka produkcyjna danego gospodarstwa, liczona w tzw. jednostkach wielkości ESU - zaznacza Paweł Dobrowolski z opolskiego ARiMR. - To jest przeciętny dochód z hektara bądź zwierzęcia, a gospodarstwa niskotowarowe to takie, których roczny dochód po odjęciu wszystkich kosztów zawiera się od 2 do 4 ESU, czyli wypracowuje ono 10 do 20 tys. zł nadwyżki rocznie, bo 1 ESU to 1200 euro.
Gospodarstwo Krzysztofa Krupy jako niskotowarowe wypracowuje rocznie 2,62 ESU. - Nauczyłem się wyliczać z gazety rolniczej - chwali się Krupa. - W sumie moje gospodarstwo gdzieś dobiega do 20 tys. zł zysku rocznie, ale chciałbym to podnieść i swoje gospodarstwo rozwinąć.