"Na kongresie zobaczyliśmy bladego i wątłego szefa PiS"
Miałem wrażenie, że Jarosławowi Kaczyńskiemu na kongresie Prawa i Sprawiedliwości brakowało energii, że jego przemówienia dawniej miały pewną siłę, pewną - niezależnie co powiedzieć, o poglądach, jakie wygłaszał - jednak pewną siłę, jakąś charyzmę. A ostatnie dwa dni zobaczyliśmy takiego bladego i wątłego Jarosławia Kaczyńskiego, bez pomysłów - powiedział w programie "Gość Radia Zet" minister Rafał Grupiński.
02.02.2009 | aktual.: 02.02.2009 12:08
: A gościem Radia ZET jest minister Rafał Grupiński witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Panie ministrze, ile musi zaoszczędzić minister Klich, żeby nie stracić posady? : No, słyszę w mediach, jak pod ścianą został postawiony minister Bogdan Klich przez pana premiera, ale też faktem jest, że rzeczywiście rozmowa o budżecie MON musi zostać zakończona, ponieważ i skala wydatków i struktura wydatków nie została jeszcze dobrze przejrzana przez kierownictwo resortu. : A jeżeli nie znajdzie tych pieniędzy to co wtedy, będzie musiał się podać do dymisji? : To jest, nazwijmy to spekulacją to raz, a dwa to jest oczywiście do kwestii decyzji premiera, ale nie sądzę, żeby nie znalazł. To znaczy, myślę, że racjonalizowanie wydatków jest zajęciem z jednej strony, oczywiście w sytuacji, kiedy ma się wielkie zadanie, tak jak chociażby teraz minister Klich uzawodowienia armii i inne rzeczy były zawsze trudne. A z drugiej strony, jeśli się okazuje, że wydatki na przykład na misje są większe niż rok temu, a
rok temu mieliśmy jeszcze pod sobą całą część Iraku pod naszą kontrolą, no to znaczy się, że gdzieś jeszcze nie do końca przepatrzono dobrze środki. : Ale misje, jeżeli zlikwidujemy naszą misję w Libanie i w Czadzie właściwie nic nie da, to są małe oszczędności. : No, oczywiście, że to są małe oszczędności, ale z małych oszczędności składa się tak naprawdę dobrze prowadzony budżet i z małych oszczędności tak naprawdę składają się potem wielkie dokonania i o tym trzeba pamiętać. : Ale rozumiem, że pan premier chce zmusić ministra Klicha, żeby powiększył rzeszę bezrobotnych, bo jeżeli minister Klich zacznie obcinać na przemysł zbrojeniowy to ludzie stracą pracę. : Nie ma takich, myślę, prostych tutaj przełożeń. : No są przełożenia, no bo jeżeli nie będzie zamówień no to robotnicy stracą pracę. : Nie, ale to nie chciałbym tutaj w tej sprawie niczego przesądzać, ani wyrokować, dlatego że z jednej strony programy unowocześnienia uzbrojenia na przykład to jest jedna rzecz i to są w dużej części, jeśli chodzi o
koszty, duże przetargi, jeśli chodzi o zakupy także zagraniczne o tym trzeba pamiętać, a i to mogłoby być odłożone w obecnej sytuacji budżetowej, a z drugiej strony, no zawsze tak jest, jeżeli trzeba szukać oszczędności, a przypomnę, że jednym z powodów oszczędności w sytuacji... : Jest kryzys. : kiedy się pojawia kryzys światowy jest także pozytywna przyczyna taka, że od 1 stycznia obniżyliśmy podatki i w związku z tym 30 miliardów pieniędzy zostaje w kieszeniach Polaków dodatkowo w tym roku, więc to jest kwestia, którą także musieliśmy brać pod uwagę przy konstruowaniu tego budżetu. Doszedł kryzys, stąd takie potrzebne są cięcia. : Czy zamrożone zostaną składki rentowe? : Składki rentowe nie, myślę, że to co zostało w tej sprawie już zdecydowane to zostanie tak jak było. : A wracając jeszcze do ministra Klicha, to znaczy, że Platforma Obywatelska chce odłożyć profesjonalizację armii? : Nie, nie chcemy odkładać profesjonalizacji armii, ale to jest kwestia decyzji w jakim tempie i jakimi krokami to
wprowadzać. : Czyli w jakim tempie i w którym roku będzie profesjonalizacja, teraz? : Profesjonalizacja będzie realizowana według planu, jest kwestia tej docelowej liczby wszystkich żołnierzy. Ale nie chcę się wypowiadać w tej sprawie, bo ani nie jestem ministrem MON, ani też nie ja w tej chwili przepatruję tamten budżet, a każda decyzja, każdy krok musi być bardzo dobrze przemyślany przez ministra Klicha, bo inaczej spekulujemy po prostu. : Ale rozumiem, że minister Klich zgodził się na reformę służb mundurowych, tak jak to ma być przeprowadzone w MSWiA i wojskowi będą dłużej pracować? : Myślę, że się zgodził, chociaż oczywiście na ten temat ja z nim osobiście nie rozmawiałem. Wydaje mi się sytuacja bez wyjścia, tym bardziej jeśli chce się, żeby wojskowi mieli w przyszłości wyższe emerytury i lepsze płace, tak, to jest jedno z drugim powiązane, a myślę, że akurat ministrowi obrony powinno zależeć na wyższych płacach, jeśli chodzi o jego podopiecznych. : Prawo i Sprawiedliwość nie zgadza się na zawieszenie
finansowania partii z budżetu. Prezes Kaczyński nazwał to niebezpiecznym pomysłem dla demokracji, zaznaczył, że PO ma dużo większy dostęp do mediów, Donald Tusk nie powinien wykorzystywać trudności gospodarczych, aby zabezpieczyć swoją partię. : No, Jarosław Kaczyński zadziwia rzeczywiście swoim sposobem myślenia w tej sprawie i takim bym powiedział, myśleniem sprzecznym z jego hasłami solidaryzmu społecznego, to po pierwsze. Po drugie nie dziwię się, że tak mówi, jeśli w tej chwili PiS jako partia wyrzuca bardzo duże pieniądze na kampanię reklamową swojej partii, na spoty, na billboardy, w sytuacji, kiedy jest kryzys w Polsce. Uważam, że to jest postępowanie z punktu widzenia nie tylko w jakimś sensie etycznego, ale także publicznego, społecznego wizerunku, akurat niewłaściwe. : Wie pan, może to billboardy były przygotowane wcześniej, kiedy Platforma Obywatelska mówiła, że nie ma kryzysu. : No, jednak to byłoby sprzeczne z tym, jak pan Jarosław Kaczyński i politycy PiS przypominają, jak to oni wcześniej już
wiedzieli, że jest kryzys i przypominali Platformie, że jest kryzys. : A może właśnie wtedy uwierzyli Platformie, że nie ma kryzysu, natłukli billboardy i w związku z tym... : No, jest to jakaś odpowiedź rzeczywiście, ale moim zdaniem pieniądze dla partii. Ja bym rozumiał, gdyby jeszcze opozycja apelowała, żeby zostawić tamte 5 do 10% środków na partie, które mogą być przeznaczane na ekspertyzy i badania. Rozumiem, że – szczególnie jak jest kryzys – partie powinny móc zatrudniać ekspertów, żeby wiedzieć, jak przemyśleć swoje programy pod kątem lepszego zarządzania państwem teraz, czy w przyszłości, jeśli chodzi o opozycję. Natomiast upieranie się przy całości tych sum jest dla mnie zadziwiające w tej sytuacji. : A czy rząd zawiesił badania sondażowe na przykład oszczędzając? : No cóż, badania sondażowe są z jednej strony potrzebne ze względu na to, żeby jednak wiedzieć, co w trawie piszczy generalnie, więc gdzie spadają dochody, a gdzie rosną, gdzie spada w jakim regionie bezrobocie, a gdzie ono rośnie. Ono
jest potrzebne także dla licznych badań. : Jak publika przyjmie takie oszczędności, a nie inne, tak, też? : Też, na przykład oczywiście, że trzeba też wiedzieć, jak ludzie reagują na to, co w istocie robi się z ich życiem, bo przecież rządzenie to jest także wpływanie na życie poszczególnych obywateli. Trzeba ich często zapytać także poprzez badania ich opinii, co na ten temat sądzą, jak zareagują na dane inicjatywy rządu, chociażby. : Co pan sądzi o przeprosinach Jarosława Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński, były premier, przeprosił na kongresie etosową inteligencję? : Tak, taką prawdziwą, etosową taką inteligencję. Nie wiem kogo miał na myśli Jarosław Kaczyński, obawiam się, że dość wąską grupę Polaków. To jak zawsze dziwne przeprosiny i dziwne zachowanie Jarosława Kaczyńskiego. Generalnie zresztą, ja miałem jakieś takie wrażenie, że Jarosławowi Kaczyńskiemu brakowało energii, że jego przemówienia dawniej miały pewną siłę, pewną niezależnie co powiedzieć, o poglądach, jakie wygłaszał, jednak pewną siłę,
jakąś charyzmę. A ostatnie dwa dni zobaczyliśmy takiego bladego i wątłego Jarosławia Kaczyńskiego, bez pomysłów. : No, ale z pokojem, a nie wojną, czyli co? : Z pokojem, ale pokój może też dawać siłę. Można mieć przy okazji bardzo dobre pomysły na zmiany w państwie, na kryzys, natomiast nie usłyszeliśmy żadnych konkretów, prawda? : A co to był za pomysł, żeby premier jechał na kongres Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy komentatorzy uznali, że to strasznie przedziwne. : To wydaje mi się, że tak z mojego oglądu, że to był bardzo dobry pomysł, ponieważ po pierwsze PiS zaczął głosić pokój, co należało podjąć tak, tę rękawicę zdejmowaną, że tak powiem... : Ale to chyba nie przez telewizję, prawda? : Ze zbrojnej dłoni można było zdejmować. No, co to znaczy przez telewizję? To znaczy tylko tyle, że w sytuacji, w której od rana do nocy pan premier siedział z ministrami, był taki moment, kiedy mógł wyjść na konferencję prasową, było jakieś 10, 15 minut wolne i wtedy powiedział to, co powiedział, ja uważam, że to szkoda
bardzo, że działacze PiS nie zaprosili pana premiera i nie wysłuchali jego argumentów, jeśli chodzi o przeciwdziałania kryzysowe. : Rafał Grupiński, minister z kancelarii premiera Donalda Tuska. : Pomysł beznadziejny, naprawdę powiem panu, to znaczy co, Donald Tusk chciał przyjechać na kongres PiS i rozwalić ten kongres? : Nie, to była propozycja, tak naprawdę pan premier chciał móc podyskutować z delegatami PiS, premier państwa, jeszcze w sytuacji kryzysu, światowego kryzysu, którym my wszyscy jakoś będziemy, czy jesteśmy dotykani w tej chwili, w sytuacji kiedy opozycja atakuje, że rząd nie ma właściwych pomysłów, chociaż sama niczego nie prezentuje, no to była świetna okazja, żeby pan premier mógł przedstawić, przypomnieć „pakiet stabilizacji rozwoju”, przedstawić pomysły i wysłuchać ewentualnych uwag delegatów. Pół godziny dla premiera na zjeździe, znakomicie. : Tak i jeszcze pobić się w piersi i powiedzieć, że mieli rację w październiku. : Nie, dlaczego. : No mieli rację, no miał rację Lech Kaczyński,
który proponował radę gabinetową, to było – ja przypomnę – to był początek października, to nie było tak, że jeszcze nie było żadnych wskaźników, które mówiły, że dojdzie do nas kryzys. : Nie, ale myśmy nie zaprzeczali, jeśli chodzi o kryzys światowy, myśmy tylko podejmowali działania takie, żeby po pierwsze nie budzić paniki, bo niestety, ale to był czas – przypomnę – jesienią, teraz już się być może skończył, ale też niczego nie można przesądzać, ale na zachodzie w tym czasie padały banki, przypomnę, a nawet w krajach, dynamicznie się rozwijających typu Łotwa były demonstracje, atakowano budynek parlamentu. : Tak, ale nawet pani Bochniarz, która jest sympatyczką rządu mówi, że rząd przespał. : Nie, nie przespaliśmy, myśmy jesienią przecież między innymi zabezpieczyli depozyty Polaków w bankach do wysokości 50 tysięcy euro. : Ale kiedy jesienią, kiedy dokładnie? : W listopadzie. : Nie, w listopadzie jeszcze nie przeszło to przez sejm. : No, ale przecież zostało uchwalone przez rząd. I jakby świadomość,
opinia publiczna już wiedziała, że taka decyzja została podjęta. : No dobrze, ale poza gwarancjami naszych... : Podjęliśmy cały pakt stabilności rozwoju to też była późna jesień przecież, przyjęty, pierwsze wszystkie działania to był listopad i grudzień. Więc myśmy podejmowali krok po kroku działania takie, jakie powinniśmy podejmować i moim zdaniem dzięki temu też Polska dzisiaj nie jest w takiej sytuacji, na szczęście, ciągle jeszcze nawet jak Wielka Brytania. : A czy rząd będzie ciął pieniądze, czy nie będzie ciął pieniędzy na promocję naszego kraju to chodzi o to, żeby jednak uświadomić w Europie, że jesteśmy krajem, który jest mało dotknięty kryzysem na tle innych krajów, żeby jednak inwestorzy do nas przychodzili, żeby nie patrzyli na nas jak na egzotyczny kraj, który ma złotówkę, ale mamy złotówkę, ale jednocześnie jakoś daliśmy odpór, czy na to będzie promocja. : To absolutnie musimy robić, stąd między innymi aktywność pana premiera w Davos i spotkania z biznesem. Mieliśmy tam specjalne spotkanie,
taki jakby dzień Polski w Davos, gdzie był prezentowany nasz program przeciwdziałania kryzysowi, możliwości inwestycyjne, a nawet, co w Polsce akurat chyba nikt nie zauważył, „Financial Times” miał specjalny dodatek inwestycyjny, płytkę wręcz 10 tysięcy nakładu w Davos z Wielkopolski – „Inwestuj w Wielkopolsce”, z terenami pod inwestycje gotowymi, itd., a więc Polska była tam bardzo aktywna. Będziemy to cały czas robić, bo to oczywiście jest bardzo ważne, żeby w pewnym sensie, powiem tak, trochę jednak odrywać Polskę od tego obrazu całości regionu krajów wschodzących, czy tak zwanych rynków wschodzących, które dosyć jednak dramatycznie zostały dotknięte kryzysem, o wiele bardziej niż Polska, wspomnę chociażby o Ukrainie czy Łotwie, czy Węgrzech i w związku z tym pokazanie, żeby Polski tak nie wrzucano do jednego worka, w opinii inwestorów na świecie jest dla nas w tej chwili bardzo ważne. To musimy teraz zrobić. : A czy rząd myśli na temat uruchomienia, zatrudnienia ekspertów, którzy by pomogli w
wykorzystaniu 20 milionów euro, które leży w Narodowym Banku Polskim, to są pieniądze z Unii Europejskiej, ale muszą być dobre projekty, żeby te pieniądze uruchomić. : Tak oczywiście, tutaj myśmy, powiem w pewnym sensie staramy się, o tak powiem, w tej chwili przyspieszyć tempo wydawania tych pieniędzy. : No tak, ale jak ja czytam tutaj w „Gazecie Wyborczej”... : Wiem, chce pani powiedzieć o drogach. : O drogach, że nie będzie dróg na Euro 2012? : No, to są, to jest chwytliwy tytuł prasowy. Natomiast chcę przypomnieć, że myśmy musieli wprowadzić w zeszłym roku trzy specjalne ustawy, żeby móc te drogi budować, bo się okazało, że te wszystkie uwarunkowania środowisko, itd., PiS nic przez dwa lata nie zrobił. : Tak, ale Andrzej Kublik oddaje to, że zostały wprowadzone ustawy, ale jednocześnie twierdzi, że nie będzie tych dróg, które miały być na Euro 2012. : No tak, ale też przez to, że myśmy nie mieli uwarunkowań środowiskowych, na przykład umowa na blisko 200 kilometrów autostrady Łódź – Katowice została
podpisana dopiero teraz, w styczniu, bo nie mogliśmy jej podpisać w zeszłym roku. To jest kolejne, które można by było spokojnie dodać, bo one były planowane w zeszłym roku. : Dobrze, ale dopiero jest 2009 rok, a do 2012 roku jeszcze są trzy lata. : Tak, no i będziemy budować maksymalnie, w takim tempie, w jakim to będzie możliwe. W tej chwili na tę połowę roku będzie rozstrzygniętych 31 przetargów na drogi ekspresowe, autostrady o bardzo dużej liczbie kilometrów. Zawsze najdłuższy jest ten czas przygotowania, przebadanie całego tak zwanego okresu lęgowego ptaków, itd., to jest cały rok do tyłu, przy badaniach środowiskowych plus, tak zwane rozwiązania alternatywne, czego nie zrobiono przy Rospudzie, czyli alternatywne przebiegi dróg. To nie było zrobione. : Dobrze, czyli prawdziwe czy nieprawdziwe, że nie będzie dróg na Euro 2012? : Myślę, że nazbyt pesymistyczne po prostu, ponieważ te drogi będą. Natomiast oczywiście ile zdążymy wybudować, w sytuacji też kryzysu światowego zobaczymy, natomiast środki na to
nie zostały ograniczone ani o złotówkę, jeśli chodzi o cięcia budżetowe. Te wszystkie środki będą przeznaczone, które miały być przeznaczone. : Czyli nie będzie cięć na drogi? : Jeśli chodzi o drogi, autostrady nie będzie żadnych cięć. : Na pewno nie będzie, a wracając do tych pieniędzy, które można uruchomić z NBP? : No, to jest... : 20 milionów euro, straszne pieniądze. : 20 milionów, to małe pieniądze. : Może miliardów. : Jeśli miliardów, to duże pieniądze oczywiście. : 20 miliardów, przepraszam, tak. : No w tej chwili na tę pierwszą połowę roku my będziemy mieli do dyspozycji około 7 miliardów, tak naprawdę, które będą wydane. Natomiast w tej chwili w istocie jesteśmy na takim etapie rozstrzygania, czy też, rozstrzygania konkursów tak naprawdę bardzo wielu, rozpisanych w zeszłym roku. W tej nowej perspektywie do 2013 roku, toteż myślę, że jeśli chodzi o wydawanie środków druga połowa tego roku będzie tym już czasem większego tempa. Pierwsza połowa roku to będzie jakieś 6,7 miliarda euro, które powinny
być zaangażowane już w konkretne inwestycje i budowy. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Rafał Grupiński. <\czat>