Na jaką pomoc prawną będą mogli liczyć ubodzy?
Do sejmowej komisji trafi rządowy projekt
ustawy o pomocy prawnej dla ubogich. PO uznaje go za niepotrzebny
wobec istniejących możliwości uzyskania takiej pomocy, ale
ostatecznie nie wniosła o jego odrzucenie. Pozostałe ugrupowania
poparły projekt.
29.06.2007 | aktual.: 29.06.2007 18:04
Według rządowego projektu, taka pomoc prawna byłaby udzielana na tzw. etapie przedsądowym i mogłaby służyć np. bezdomnym, niezamożnym o dochodach poniżej 800 zł miesięcznie, czy wychowankom domów dziecka.
Projekt jest w rzeczywistości autopoprawką do tego przygotowanego jeszcze za czasów Andrzeja Kalwasa - ministra sprawiedliwości w rządzie Marka Belki. Zmieniła się jednak koncepcja utworzenia sieci punktów pomocy - nie miałaby ona charakteru państwowych biur przy czterdziestu kilku sądach okręgowych, lecz znacznie szerszej sieci punktów pomocy prawnej w ponad 300 powiatach, na zasadach podobnych jak punkty świadczące pomoc społeczną.
W myśl tej ustawy, złożona z 5-7 osób Krajowa Rada Pomocy Prawnej przy ministrze sprawiedliwości rozpisywałaby konkurs na świadczenie pomocy prawnej w powiatach. Mogliby do niego stanąć absolwenci prawa, adwokaci, radcowie prawni, akademickie poradnie prawne, organizacje działające na rzecz praworządności (np. Helsińska Fundacja Praw Człowieka) oraz jednostki samorządu terytorialnego. Konkursy wygrywałyby najatrakcyjniejsze oferty.
Porady dotyczyłyby: informowania się w sprawach karnych, cywilnych, administracyjnych, z zakresu prawa rodzinnego, prawa pracy czy ubezpieczeń. Udzielający porad wskazywaliby odpowiednie podmioty czy organy, do których obywatel musi się zwrócić aby załatwić daną sprawę, pomagaliby też napisać pozew do sądu czy wniosek o ustanowienie prawnika z urzędu. Ziobro dodał, że resort zastanawia się też nad zmianą przepisów o obrońcach i pełnomocnikach z urzędu, którzy występują przed sądem.
Resort zakłada, że w ciągu roku liczba udzielonych porad może w skali kraju wynieść 300 tysięcy i będzie to kosztować budżet około 20 mln zł rocznie. Oblicza się wstępnie, że za jedną poradę budżet będzie płacił prawnikowi 60 zł.
Do projektu przygotowanego przez rząd Marka Belki było wiele uwag - mówiła w debacie Iwona Arent (PiS). W jej przekonaniu autopoprawka obecnego rządu usuwa te wątpliwości i projekt zasługuje na poparcie. Taka pomoc prawna może doprowadzić do tego, że wiele spraw uda się załatwić w sposób polubowny - dodała.
Andrzej Czuma (PO) podkreślał, że polskie prawo już jest obszerne i niejasne, a nowa ustawa jeszcze bardziej je skomplikuje. Skomplikuje i znów sięga do kieszeni podatników, po kolejne 20 mln zł. Choćby z tego powodu zasługuje ona na odrzucenie - mówił, ale nie złożył takiego wniosku w imieniu swego klubu.
Według Czumy już funkcjonuje szeroka sieć bezpłatnej pomocy prawnej, świadczonej m.in. przez adwokatów i radców prawnych - jak mówił - nie tylko w ich siedzibach, ale też w 2,4 tysiącach punktów gminnych, przy kościołach i organizacjach charytatywnych. Wreszcie, przy 23 wydziałach prawa uczelni w Polsce 1300 studentów i 180 pracowników naukowych udziela porad już dziś. Po co więc budować nowy centralny urząd? - pytał Czuma. Zauważył on, że porady te będą udzielane ustnie, a więc będą nieweryfikowalne.
Kto będzie płacił odszkodowania za straty po poradzie? - pytał Czuma. W odpowiedzi wiceminister sprawiedliwości Beata Kempa zapewniła, że prawnicy startujący w ministerialnym konkursie będą musieli być ubezpieczeni ubezpieczyć.
Katarzyna Piekarska (SLD) poparła projekt i uznała, że po autopoprawce jest wręcz lepszy niż ten w wersji rządu Belki. Wszyscy jako posłowie wiemy, jak wielkie jest zapotrzebowanie na darmową pomoc prawną. Gdy organizujemy ją w naszych biurach poselskich, to tego dnia zawsze przed biurami kłębi się kilkadziesiąt osób - dodała. Projekt poparła także Alina Gut (Samoobrona) i Jan Bury (PSL). To dobry projekt, co nie znaczy, że nie możemy nad nim popracować w komisji - mówił. Bury ocenił, że szacowane 20 mln budżetowych wydatków na darmową pomoc prawną "zwrócą się w budżetach domowych".
Sejm dyskutował też nad nowelizacją Kodeksu postępowania cywilnego, która według rządu ma polepszyć sytuację prawną obywatela przed sądem w sprawach dotyczących sporu o odszkodowanie za wypadek komunikacyjny. Na mocy noweli nie tylko poszkodowany, ale też organizacje społeczne zajmujące się chronieniem praw ofiar przestępstw uzyskałyby uprawnienie do występowania do sądu o stosowne świadczenia. Projekt poparły wszystkie partie.