Na co stać młodego warszawiaka? W stolicy drożej niż w Londynie
Młodzi warszawiacy powinni sobie pogratulować - przede wszystkim umiejętności wydawania pieniędzy przy ich jednoczesnym braku. Agencja Knight Frank przygotowała właśnie raport, w którym porównała koszty życia młodych ludzi na początku kariery zawodowej w 20 metropoliach na świecie. Jak wynika z tych badań, polskich absolwentów zwyczajnie nie stać na te dobra, na które mogą sobie pozwolić mieszkańcy innych dużych metropolii.
W badaniu wzięto pod uwagę takie czynniki, jak czynsz i inne koszty mieszkaniowe, tzw. koszyk zakupowy, wyjście do kina, a nawet wieczorne piwo ze znajomymi. Wydatki te porównano ze średnią pensją, jaką otrzymuje absolwent.
Na czele listy (czyli ci, którzy mają najwięcej pieniędzy) są frankfurtczycy znad Menu. W kieszeni zostaje im blisko 60 proc. tego, co zarobią. Na dalszych miejscach są paryżanie, edynburczycy i mieszkańcy Amsterdamu - ci są w stanie odłożyć około połowy tego, co zarobią. Na kilka piw mniej pozwolić sobie mogą młodzi z Madrytu czy Londynu. Na szarym końcu tej listy znajdują się tylko trzy miasta: Szanghaj, Hong Kong oraz Warszawa. W tych miastach, młodych na życie po prostu nie stać. Według badań Knight Frank, mieszkańcom stolicy Polski brakuje ok. 2 proc. do założonego przez autorów raportu budżetu.
Warto dodać, że przy tak nieproporcjonalnych do innych zarobków, ceny mieszkań w Warszawie są relatywnie droższe niż w innych miastach. Do tego w 2015 roku trudniej będzie wziąć kredyt mieszkaniowy, bowiem kredytobiorcy od stycznia 2015 roku będą musieli zgromadzić już 10 proc. wkładu własnego.
Badania Knight Frank nie napawają optymizmem, a jednak warszawiacy nie narzekają. Dyrektoriat Generalny Polityki Regionalnej (Inforegio) zlecił jakiś czas temu audyt "Quality of life in cities". O jakość życia w swoim mieście przepytano mieszkańców 79 unijnych (w sumie 41 tys. osób), wśród pytanych znaleźli się również warszawiacy.
W pytaniu o zadowolenie z życia w stolicy, aż 90 proc. pytanych zareagowało pozytywnie (średnia wyniosła 80 proc.). Najlepiej ocenili życie w swoim mieście mieszkańcy Kopenhagi, (97 proc.), Amsterdamu i Sztokholmu (po 96 proc.).