"Na alarm za wcześnie, ale trzeba się szczepić"
Nie ma jeszcze powodu bić na alarm w Polsce z powodu potwierdzenia wystąpienia ptasiej grypy w Rumunii, ale warto zaszczepić się przeciw zwykłej grypie - uważa prof. dr hab. Jacek Klawe z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy.
15.10.2005 | aktual.: 15.10.2005 15:54
Na razie jest za wcześnie jest na wielki alarm, ale trzeba pomyśleć o szczepieniach przeciwko grypie. Wiadomo, że te szczepienia nie dadzą odporności na ptasią grypę, ale w razie zakażenia się takim wirusem choroba będzie przebiegać łagodniej. Zmniejszy się też ryzyko powikłań, które prowadzą do zgonów - powiedział prof. Klawe, kierujący Katedrą i Zakładem Higieny i Epidemiogii Collegium Medicum.
Profesor podkreślił, że jest jeszcze czas na zaszczepienie się przeciwko grypie i można to zrobić nawet za dwa-trzy tygodnie. Po szczepieniu, odporność zyskuje się już mniej więcej po dwóch tygodniach, a pełną po miesiącu. Ostatnio sezon grypowy w Polsce przesunął się na zimę i wiosnę.
Trzeba się szczepić przeciwko grypie. Od lat wojujemy, przekonujemy do szczepień. Wielu ludzi mówi, że się zaszczepili, a i tak zachorowali. Jednak nie zawsze to musiała być grypa, a jedna z licznych infekcji grypopodobnych. Do stwierdzenia wirusa grypy potrzebne jest pobranie materiału biologicznego i założenie hodowli. U nas nie jest to jeszcze powszechna praktyka, a na świecie robi się to rutynowo. Jest to też potrzebne do określenia rodzaju szczepionki na przyszły rok - zaznaczył.
Prof. Klawe wskazał, że obecnie na świecie zakażenie się człowieka wirusem ptasiej grypy jest możliwe tylko wskutek kontaktu z zakażonymi zwierzętami - ptactwem domowym i dzikim. Takiego zagrożenia praktycznie nie ma w przypadku jedzenia mięsa drobiowego, które zostało ugotowane, usmażone czy upieczone. Wirus ptasiej grypy ginie temperaturze 70 stopni.
Sytuacja stałaby się bardzo groźna, gdyby doszło do mutacji wirusa, jakiegoś skrzyżowania wirusa ptasiej i ludzkiej grypy. Wówczas dochodziłoby do zakażenia człowieka przez człowieka. Nie mielibyśmy szans uniknięcia pandemii. Doszłoby bowiem do zachorowań obejmujących cały kontynent, a nawet świat. Pandemia z reguły ma gwałtowny przebieg, choruje wiele osób, dochodzi do wielu powikłań, które powodują zgony. Niestety, na razie nie ma szczepionki przeciw ptasiej grypie - powiedział epidemiolog.
Prof. Klawe zaznaczył, że w przyrodzie z reguły jest tak, że ludzie nie ulegają zakażeniu wirusami zwierzęcymi, ale w przypadku ptasiej grypy stało się inaczej.