My też mamy prawo do życia - Komentarz Internauty
Kilka tygodni temu, gdy siedzieliśmy wieczorem i podziwialiśmy
zachód słońca, przyszła teściowa. Widziałem, że nie ma najlepszych
wiadomości: W Azzie zastrzelono kobietę i jej pięcioro dzieci.
Zastrzelono czwórkę, piąte dziecko nosiła jeszcze pod
sercem.
08.10.2004 06:00
Dzieci zostały rozprute seriami z karabinu maszynowego. Najmłodsze miało 4 lata. Kobieta wracała do auta ze sklepu, gdzie robiła zakupy na zbliżający się szabat. Kiduszu (święcenia wina rozpoczynającego szabat) nie doczekała.
Dwa dni temu. Poranna kawa, telefon z biura: W Azzie zastrzelono z serii karabinu maszynowego kobietę, która wybrała się rankiem na joging. Nie wiem, kim była. Miała na sobie ubranie znanej w Europie firmy sportowej, słuchała discmana. Obrazek jak z Europy - tylko że w Europie nie zastrzelono wtedy żadnej kobiety, która wyszła z domu, aby pobiegać.
Ludzie w Polsce określają Izrael mianem mordercy. Zastanówcie się: ja tu żyję, jestem Polakiem, a wtedy przy sklepie to mogła być moja żona z dziećmi lub siostra, która rankiem uprawia sport. Jak myślicie, co ja bym czuł? Co nam zostaje? Chcemy pokoju, wołamy, dusimy się w tym politycznym bałaganie.
Zrobimy teraz wszystko, aby osiągnąć pokój - pomyślcie nad tym i przestańcie oceniać. My też mamy prawo do zycia.
David Migael Din Greenberg,
Ofakim koło Beer Shevy, 100 km od Tel Avivu