MW: to nie nasza impreza, nie nasza swastyka
Członkini zarządu głównego Młodzieży Wszechpolskiej Anna Jabłońska-Siarkowska powiedziała, że neofaszystowska impreza, opisywana przez media, nie była imprezą MW.
30.11.2006 | aktual.: 30.11.2006 14:08
Młodzi ludzie bawili się na tle flag: polskiej i faszystowskiej, wznosili nazistowskie okrzyki i palili pochodnie w kształcie swastyki. Według "Dziennika" w imprezie miała brać udział asystentka eurodeputowanego LPR Macieja Giertycha, działaczka MW Leokadia Wiącek. O imprezie pisał także "Fakt".
Tak się nie bawi Młodzież Wszechpolska. To są tylko insynuacje "Dziennika", który tanim kosztem i brzydkimi chwytami robi sobie kampanię marketingową - oceniła Jabłońska-Siarkowska.
Jabłońska-Siarkowska powiedziała, że nie rozpoznała na filmie żadnych członków MW. Jak powiedziała, według informacji portalu "Prawy.pl", organizatorem opisywanej imprezy był Paweł Schmidt - jak zaznaczyła - osoba, która kandydowała z list PiS w wyborach samorządowych.
We wtorek portal "Prawy.pl" napisał, że organizatorem wspomnianego pikniku był Paweł Schmidt, który w listopadowych wyborach samorządowych startował z listy PiS w Zabrzu. Jak twierdzi portal, impreza odbyła się na jego działce. Portal podaje jednocześnie, że wcześniej Schmidt był przez pewien czas związany z Ligą Polskich Rodzin i został z niej usunięty.
Młodzież Wszechpolska tego rodzaju postawy piętnuje. Odżegnujemy się od tego typu zachowań. Gdyby się okazało, że jakikolwiek członek lub osoba sympatyzująca z nami była tam, trzeba wyciągnąć takie same konsekwencje, jak wobec każdego innego człowieka, który tego typu postawy prezentuje - powiedziała Jabłońska-Siarkowska.