Muzułmański kleryk skazany na śmierć w Bangladeszu za zbrodnie przeciwko ludzkości
Kontrowersyjny trybunał w Bangladeszu skazał na śmierć znanego muzułmańskiego kleryka za zbrodnie przeciwko ludzkości, których dopuścił się w czasie wojny o niepodległość kraju w 1971 roku - podaje BBC News.
Skazany to 63-letni Maolana Abul Kalam Azad, kleryk znany z prowadzenia w telewizji muzułmańskich programów. Udowodniono mu, że w czasie wojny zabił sześciu Hindusów i zgwałcił hinduską kobietę. Mężczyzna był sądzony zaocznie, ponieważ najprawdopodobniej uciekł do Pakistanu.
Rozprawa odbyła się w błyskawicznym tempie, gdyż rodzina oskarżonego nie chciała współpracować z przydzielonym przez sąd adwokatem i nie powołała żadnych świadków, którzy mogliby zeznawać na jego obronę.
BBC News podkreśla, że wyrok skazujący jest sukcesem banglijskiego rządu, który jako główny cel postawił sobie ściganie zbrodni wojennych. Jednak krytycy władz wskazują, że zarzuty mają często charakter polityczny, a trybunał nie uzyskał oficjalnego uznania ze strony ONZ.
Dzisiejszy Bangladesz to w rzeczywistości dawny Pakistan Wschodni, czyli prowincja Pakistanu istniejąca w latach 1955-1971. Zamieszkujący ten region Bengalczycy wybili się na nieodległość w wyniku krwawej wojny narodowo-wyzwoleńczej.
Skazany na śmierć Maulana Azad w czasie wojny był członkiem Razakar Bahini, ochotniczego ugrupowania wspierającego pakistańską armię w walce z Bengalczykami. BBC News przypomina, że ta paramilitarna organizacja była szczególnie znana z obierania sobie na cel Hindusów podejrzewanych o wspieranie banglijskich nacjonalistów.
Jak podaje AFP, w latach 80. Azad został regularnym mówcą w głównym meczecie w Dhace, stolicy Bangladeszu. Powszechnie uważa się, że jego popularne programy telewizyjne w znacznym stopniu przyczyniły się do rozpropagowania w tym kraju wahhabizmu - fundamentalistycznego islamskiego ruchu religijnego, dominującego w Arabii Saudyjskiej.
Banglijski rząd szacuje, że wojna z Pakistanem pochłonęła trzy miliony ludzkich istnień; niezależni historycy twierdzą, że ofiar było 300-500 tys. - pisze brytyjski serwis.