PolskaMuzeum Auschwitz szuka kontaktu z nabywcą dziennika Mengelego

Muzeum Auschwitz szuka kontaktu z nabywcą dziennika Mengelego

Muzeum Auschwitz ma nadzieję, że pisane po wojnie dzienniki niemieckiego zbrodniarza, lekarza z obozu Auschwitz Josefa Mengelego, trafią do jego archiwum. Muzealnicy szukają już kontaktu z osobą, która je obecnie posiada.

03.02.2010 | aktual.: 03.02.2010 22:54

Dzienniki lekarza z obozu Auschwitz Josefa Mengelego, który przeprowadzał zbrodnicze pseudomedyczne eksperymenty na ludziach, zakupił niedawno anonimowy amerykański filantrop, wnuk byłego więźnia Auschwitz - dowiedziała się od rzecznika placówki Jarosława Mensfelta.

Po zakupie wyraził chęć ofiarowania ich miejscu pamięci związanemu z upamiętnieniem Holokaustu. Dziennik liczy niespełna 200 stron. Mengele pisał go 20 lat po wojnie. To właśnie z nabywcą muzealnicy z Oświęcimia obecnie próbują się skontaktować.

- Próbujemy się skontaktować z nabywcą dzienników ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Chcielibyśmy się zapoznać z treścią tych dzienników. Jeśli będzie to wartościowa rzecz, to bezsprzecznie najlepszym miejscem, do którego mogłyby trafić jest Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. To w obozie Auschwitz popełnił swoje niewyobrażalne zbrodnie. Niestety nie możemy na razie podać żadnych konkretów - powiedział Mensfelt.

Josef Mengele urodził się w marcu 1911 roku w Guenzburgu. Był niemieckim lekarzem. Do NSDAP wstąpił w 1937 roku, a rok później został przyjęty do SS. W 1941 roku walczył na froncie wschodnim. 24 maja 1943 roku jako Hauptsturmfuehrer SS został przeniesiony do KL Auschwitz, gdzie zastąpił innego lekarza. Już w drugim dniu służby wysłał na śmierć 1042 Romów. Więźniowie nadali mu przydomek "Anioła Śmierci".

Uczestniczył w selekcjach przywożonych na zagładę Żydów. Na więźniach prowadził zbrodnicze eksperymenty pseudomedyczne. 10 dni przed wyzwoleniem Auschwitz przez Armię Czerwoną uciekł z obozu. Po wojnie ukrywał się w Ameryce Południowej. Nigdy nie został ukarany za swoje zbrodnie. Zmarł w lutym 1979 roku niedaleko Sao Paulo w Brazylii.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)