Murarz "na amfie" - nowa świecka tradycja?
Ekipa murarzy remontowała we Włocławku supermarket. Robotnicy zachowywali się dziwacznie, dlatego ochroniarze wezwali policję. Murarze - jak się okazało po przyjeździe policji - byli trzeźwi jak niemowlęta, ale jeden z nich zażył amfetaminę, a w kieszeni miał torebkę z ponad pięcioma gramami narkotyku.
Murarz trafił do izby zatrzymań i grozi mu do trzech lat więzienia. Być może jesteśmy świadkami nowej świeckiej tradycji i zamiast PRL-owskiego robotniczego powiedzenia "Po szklanie i na rusztowanie", będziemy wkrótce mówić "Działeczka marihuany i domek jak malowany"?