Mundur policyjny może kupić każdy
Wydaje się to nieprawdopodobne, ale każdy cywil może kupić policyjny mundur i to uszyty w fabryce, nad którą pieczę sprawuje Komenda Główna Policji. Wystarczy wysłać zamówienie i podać numer swojego telefonu komórkowego, a mundur z dystynkcjami przyślą nam do domu!
07.01.2005 | aktual.: 07.01.2005 08:28
To niemożliwe. Fabryka produkuje tylko tyle mundurów, na ile ma zamówienie. Rozlicza się z każdej sztuki – twierdzi mł. insp. Alicja Hytrek, rzecznik prasowy komendanta głównego policji.
A jednak...
Adresy i numery telefonów zakładów odzieżowych w Nowej Rudzie i Bydgoszczy, które specjalizują się w szyciu odzieży służbowej dla tzw. służb mundurowych, otrzymaliśmy przez telefon w magazynie mundurowym łódzkiej policji. Kilka minut później zatelefonowaliśmy do Bydgoszczy i za radą pani z księgowości połączyliśmy się ze sklepem firmowym. Odebrała sprzedawczyni: – Chcielibyśmy kupić mundur gabardynowy policjanta i czapkę oficera starszego. Ile to będzie kosztowało? – zagadaliśmy rzeczowo.
– Mundur 262 zł, a czapka 80 złotych – odparła rozmówczyni. – Mamy także w sprzedaży policyjne bluzy, tzw. olimpijki po 260 zł, spodnie gabardynowe po 120 zł i spodnie z tropiku po 110 zł – zachęcała do zrobienia większych zakupów.
Zecydowaliśmy się tylko na kupno munduru i oficerskiej czapki. Dowiedzieliśmy się, że rozmiary uniformu oraz numer naszego telefonu musimy podać w zamówieniu. – Gdy tylko je otrzymamy, już następnego dnia wszystkie rzeczy zostaną wysłane za zaliczeniem pocztowym na podany adres – zapewniła ekspedientka. Zamówienie wysłaliśmy do fabryki faksem jeszcze tego samego dnia.
Następnego dnia sprzedawczyni sprawdziła telefonicznie, czy nie zrezygnowaliśmy z zakupów. Po trzech dniach listonosz przyniósł nam paczkę i pobrał opłatę w wysokości 354, 50 zł. Kilka dni później, również na podany adres, dotarły faktury wystawione przez fabrykę. Na jednej z nich, na oddzielnej karteczce widnieje napis: „Prosimy o czytelny podpis i odesłanie kopii faktury na nasz adres. Dziękujemy”.
Policjant ma gorzej
Przy okazji sprawdziliśmy jak zaopatrują się w nowe mundury prawdziwi policjanci. Okazuje się, że cywil może umundurować się znacznie szybciej i bez tylu formalności.
– W magazynach komendy wojewódzkiej w nowe mundury w pierwszej kolejności są zaopatrywani policjanci przyjmowani do służby. Lecz jedynie oni dostają mundur za darmo. Pozostali, jeśli tylko znajdą odpowiedni rozmiar, muszą wpłacić pieniądze w kasie, pobrać asygnatę i zgłosić się z nią po wybrany uniform – wyjaśnia podinsp. Zbigniew Jagiełło, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów Łodzi.
W magazynach komendy mundurów jest jednak mniej niż chętnych. A jeśli nawet są, to nie pasują rozmiarami. – Gdy funkcjonariusz nie znajdzie na miejscu odpowiedniego munduru, musi złożyć zapotrzebowanie (podając numer legitymacji służbowej) w Wydziale Gospodarki Materiałowo-Technicznej i dopiero na tej podstawie komenda wojewódzka zamawia mu mundur w fabryce – wyjaśnia podinsp. Witold Kozicki, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi.
Policjant płaci po otrzymaniu munduru przesyłką pocztową. Cała ta oficjalna operacja, dokonywana drogą służbową, trwa tygodniami. Cywil potrzebował na to zaledwie cztery dni.
„Przebieraniec” idzie na komendę
Nabyty dziwną drogą policyjny mundur postanowiliśmy przekazać właściwemu organowi, czyli insp. Januszowi Tkaczykowi, komendantowi wojewódzkiemu policji w Łodzi. Pod jego nieobecność przyjął nas insp. Ryszard Woźny, pierwszy zastępca komendanta wojewódzkiego. Gdy zobaczył, co przynieśliśmy mu w prezencie, krzyknął: – To nieprawdopodobne! Jestem wzburzony tym, co się stało.
Policjanci z wydziałów kryminalnych czatują w rowach na bandytów napadających na tiry w przebraniu policyjnym, a tu lekką ręką sprzedaje się kompletne umundurowanie. O tej sprawie poinformujemy szefa logistyki Komendy Głównej Policji. •
Przestępstwa metodą „na policjanta”
Komendant insp. Ryszard Woźny, mówiąc o swoich podwładnych czyhających w przydrożnych rowach, miał na myśli akcje przeciwko bandytom przebranym za policjantów napadającym m.in. na tiry.
Przestępstwa dokonywane metodą „na policjanta”:
2004 r.
• W lutym w okolicach Małżyc w pow. łowickim bandyci przebrani za policjantów, dysponujący oplem vectrą przerobionym na radiowóz, zrabowali tira przewożącego ładunek kawy.
• Kilka dni później w Łasiecznikach w pow. skierniewickim w podobny sposób ukradli samochód dostawczy wyładowany papierosami.
• Na początku października zatrzymali do „kontroli drogowej” samochód dostawczy i zabrali kierowcy kilkadziesiąt tysięcy złotych.
• Miesiąc później, wyposażeni w samochód przerobiony na radiowóz i długą broń, policjanci „przebierańcy” zagarnęli tira z kaloryferami.
• Kilka dni później w podobny sposób napadli na tira z krzesłami.
2003 r.
• W marcu w Czerniewicach w pow. tomaszowskim przestępcy w policyjnych uniformach „skontrolowali” samochód osobowy. Ukradli kilkadziesiąt tysięcy złotych.
• Podobnego przestępstwa bandyci przebrani w policyjne uniformy dokonali w maju, w okolicach Podlas w pow. rawskim.
• W grudniu w Patokach w pow. łowickim napadli na stara przewożącego papierosy. Konwojent, który ubezpieczał transport, zorientował się jednak w sytuacji i otworzył do nich ogień. Napastnicy uciekli.
Edward Mazurkow