Trwa ładowanie...
23-06-2006 10:46

Mundialowy ból głowy

Nagły skok ciśnienia, przyspieszony puls, kołatanie serca, uczucie gorąca, bóle głowy – kibicowanie to poważny problem zdrowotny.

Mundialowy ból głowyŹródło: Nowa Trybuna Opolska
d3a0hwa
d3a0hwa

Gdy oglądamy mecz, wiadomo – adrenalina rośnie. Wielu z nas, obserwując biało-czerwonych na mundialu, miało wrażenie, że zaraz dostanie zawału. I wielu było rzeczywiście blisko. Zwłaszcza kibice z "wieńcówką", w trakcie oglądania meczów piłkarskich muszą się mieć na baczności.

Kibic jest narażony na ogromny stres, spowodowany nagłym wyrzutem adrenaliny. A jej nadmiar przynosi szkodę. Dochodzi wtedy do skurczu naczyń krwionośnych i tętnic wieńcowych, co z kolei powoduje niedostateczne ukrwienie i zaopatrzenie serca w tlen.

U rozemocjonowanego kibica dochodzi do nagłego skoku ciśnienia i w ogóle do przyspieszenia akcji serca – mówi Bogdan Mateja, zastępca ordynatora oddziału kardiologii Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. Przyspieszony jest również puls, jak przy poddaniu się próbie wysiłkowej. Jest to szczególnie niekorzystne dla ludzi cierpiących na niedokrwienną chorobę serca. Może bowiem wywołać u nich arytmię, a nawet zawał. Zdrowe serce jest w stanie wytrzymać wyższe ciśnienie i szybszy puls. Tyle że o tym, czy serce jest zdrowe, dowiadujemy się najczęściej wówczas, gdy zaczyna szwankować - wyjaśnia.

Doktor Mateja też jest kibicem, ale w trakcie meczów potrafi opanować emocje. Nie reaguję jak Włoch, w końcu wiem, czym to grozi - mówi.

d3a0hwa

Zauważyłem, że w trakcie meczów na izbie przyjęć szpitala są pustki – mówi dr Piotr Feusette z oddziału kardiologii WCM w Opolu. A dopiero po ich zakończeniu zaczynają się wędrówki. Wyjaśnienie jest proste: podczas meczu stres maskuje dolegliwości. Gdy napięcie kibiców opuści, niejeden poczuje kłucie w sercu i szuka nas pomocy - ostrzega.

Kibicu, skocz z fotela

Według danych telemetrycznych TNS OBOP mundial ogląda ponad osiem milionów Polaków. Czyli co trzeci - czwarty mieszkaniec naszego kraju jest narażony na stres.

Ostatnio jedna ze stacji telewizyjnych pokazała mężczyznę, który po meczu przegranym przez Polaków, zaniósł telewizor... na śmietnik. Lepiej jednak w ten sposób odreagowywać stres i niezadowolenie, niż wylądować na szpitalnym łóżku.

W czasie meczu naszych z Niemcami niewiele brakowało, a sam bym się znalazł na sali reanimacyjnej – przyznaje Mieczysław Walkiewicz, specjalista chorób wewnętrznych i kardiolog, obecnie poseł PiS. Generalnie jednak lekarze studzą własne emocje, bo wiedzą, czym to grozi

d3a0hwa

. Doktor Walkiewicz jest współzałożycielem Wojewódzkiego Ośrodka Rehabilitacji Kardiologicznej w Głuchołazach. Na kuracjach w tej placówce przebywali sami sercowcy i niejeden turnus wypadł w trakcie olimpiady, czy mistrzostw.

Mieliśmy między innymi takie zdarzenia, że pacjenci po obejrzeniu meczu dostali ostrych bólów dławicowych, skończyło się to u nich bardzo ostrym incydentem wieńcowym, zagrażającym życiu – opowiada dr Walkiewicz. Trafili na oddział reanimacyjny, ale na szczęście wyszli z tego. Potem, wraz z innymi lekarzami pracującymi w ośrodku, zawsze mieliśmy dylemat, czy pozwolić pacjentom oglądać mecz. Jak się komuś zabroniło, to też reagował stresem. Postanowiliśmy więc urządzać wcześniej pogadanki dla naszych podopiecznych - opowiada.

Tłumaczyliśmy, że to tylko mecz, że zdrowie jest najcenniejsze, żeby podchodzili w sposób wyważony do tego, co się dzieje na ekranie. Do wielu pacjentów nasze argumenty docierały - mówi doktor Walkiewicz. Jego zdaniem, osoby mające problem z nadciśnieniem powinny w czasie meczu pójść na spacer. A jeśli już oglądamy, to dla rozładowania emocji reagujmy ruchem na to, co się dzieje na boisku. Gestykulujmy i podskakujmy - radzi pan doktor.

d3a0hwa

W dniu meczu Polski z Niemcami do lekarza w Leśnicy przyszedł młody mężczyzna. Był bardzo podenerwowany, skarżył się na ból z tyłu głowy. Okazało się, że miał ciśnienie rozkurczowe powyżej normy i myślałem, że jest to początek choroby nadciśnieniowej – opowiada Adam Tomczyk, specjalista medycyny rodzinnej w NZOZ „Medica” i wykładowca w Śląskiej Akademii Medycznej. Po tygodniu przyszedł znowu, ale miał już prawidłowe ciśnienie. Wyznał, że wcześniej mocno przeżywał mecz z Niemcami - wyjaśnia lekarz.

Doktor Adam Tomczyk śledzi wszystkie mecze w czasie mistrzostw i przyznaje, że sam również bardzo się stresuje. Adrenalina krąży. Ciśnienia nawet sobie nie mierzy, bo i tak nic go nie odstraszy. Doktor Adam Tomczyk sam kiedyś grał w piłkę – przez półtora roku w Górniku Zabrze i potem w klubie akademickim. Adrenalina na jej widok więc go nie opuszcza.

Według Kazimierza Błońskiego, ordynatora oddziału ratunkowego Szpitala Miejskiego w Nysie, osoby młodsze bardziej się emocjonują piłką nożną niż ludzie po 65. roku, którzy są potencjalnie bardziej narażeni na zawały czy wylewy. Młodzi mają na szczęście w miarę zdrowe, elastyczne naczynia krwionośne, a starsi są bardziej stonowani, dlatego o zawałach wśród kibiców tak często się nie mówi – twierdzi dr Błoński. Niejeden kibic ogląda mecze, wspomagając się używkami: kawą, papierosami, alkoholem, aby w ten sposób stłumić swoje emocje, odreagować - martwi się lekarz.

d3a0hwa

Sądzę, że oglądanie meczu w telewizji samo w sobie nie jest złe – mówi dr n. med. Wojciech Jacheć, specjalista chorób wewnętrznych i kardiolog z II Kliniki Kardiologii Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu. Gdy jednak wyobrazimy sobie kibica oglądającego po cztery mecze dziennie, ze zgrzewką piwa na stole, wypalającego papierosa za papierosem, który do tego się złości - na pewno nie służy to jego układowi krążenia - wyjaśnia.

Generalnie kardiolodzy nie dociekają, czy zawałowcy w czasie mundialu przywożeni są do nich po obejrzeniu meczów czy nie. Oni ich po prostu ratują.

Małgorzata Fedorowicz

Zobacz także:
mundial.wp.pl

d3a0hwa
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3a0hwa
Więcej tematów