Muktada al‑Sadr podejrzany o zabójstwa i kradzież
Radykalny przywódca szyicki Muktada al-Sadr, objęty nakazem aresztowania, jest uważany za podejrzanego w trzech sprawach karnych, w tym w dwóch dotyczących zabójstw - poinformował prawnik z Tymczasowych Władz Koalicyjnych Iraku, cytowany przez AFP.
06.04.2004 | aktual.: 06.04.2004 19:11
Al-Sadr jest inspiratorem trwających od weekendu wystąpień antyamerykańskich w szeregu irackich miast.
Pierwsza ze spraw dotyczy zabójstwa umiarkowanego duchownego Abdela Madżida al-Choiego 10 kwietnia ubiegłego roku w Nadżafie. Al-Sadr jest podejrzany o to, że razem z dwoma wspólnikami zasztyletował al-Choiego.
Druga ze spraw dotyczy zabójstwa przed czterema miesiącami w Nadżafie trzech osób, w tym ciężarnej kobiety.
Trzecia sprawa dotyczy udziału al-Sadra w zagarnięciu datków składanych przez wiernych na utrzymanie meczetów. Wartość datków, jakie miał ukraść al-Sadr w świątyniach południowego Iraku, szacuje się na równowartość kilkuset dolarów.
Nakaz aresztowania al-Sadra wydał w sierpniu 2003 roku iracki sędzia. Generał Mark Kimmitt z dowództwa sił koalicji w Bagdadzie w nawiązaniu do tego powiedział, że zatrzymanie radykalnego duchownego jest "wewnętrzną sprawą Irakijczyków".
"Nakaz został wystawiony przez sędziego irackiego, zostanie on wykonany przez iracką policję, al-Sadr trafi do irackiego więzienia, i zostanie postawiony przed irackim sędzią" - powiedział generał. "Koalicja przyjdzie z pomocą, o ile zostanie o to poproszona" - dodał.
AFP pisze, że sędziowie prowadzący śledztwa przeciwko al-Sadrowi dysponują materiałem dowodowym, w tym dokumentami i zeznaniami świadków. AFP cytuje przedstawiciela tymczasowych władz koalicyjnych, który powiedział, że "wszystko jest gotowe do oskarżenia al-Sadra". Ocenił, że zatrzymanie duchownego może jeszcze zająć kilka tygodni.
Ów przedstawiciel - którego nazwiska AFP nie podaje - zaznaczył, że nakaz zatrzymania al-Sadra nie był nagłośniony, bowiem władze nie chciały robić z "tego kryminalisty i złodzieja" bohatera w oczach Irakijczyków.
"Wydarzenia ostatniego tygodnia sprawiły, że upublicznienie nakazu stało się niezbędne" - dodał.