Msza św. w zajezdni MPK
Msza św. z okazji 25-lecia Solidarności odbyła
się w samo południe w zajezdni MPK przy ul. Grabiszyńskiej, miejscu gdzie 25 lat temu rozpoczęły się strajki
we Wrocławiu. W mszy wzięli udział pierwsi organizatorzy strajków
i założyciele "Solidarności" na Dolnym Śląsku oraz kilkuset
wiernych.
28.08.2005 | aktual.: 29.08.2005 12:40
Mszę św. koncelebrował ks. arcybiskup Marian Gołębiowski. Natomiast kazanie wygłosił ks. prałat Stanisław Orzechowski, ceniony i lubiany wrocławski duszpasterz, który 25 lat temu towarzyszył strajkującym na ul. Grabiszyńskiej, ale i później podczas tworzenia się "Solidarności", czy w czasie stanu wojennego. Jego słowa np. gdy mówił o wsparciu finansowym Polonii w tamtych latach były wielokrotnie nagradzane brawami.
W czasie kazania prałat potrafił także rozbawić kilkuset zebranych, gdy mówił o roli kościoła w latach 80., który wspierał strajkujących i ukrywających się działaczy w czasie stanu wojennego. Nie będą pokazywał palcem, kto się ukrywał u kardynała Gulbinowicza (jeszcze do niedawna był metropolitą wrocławskim), bo wszyscy wiemy, o kim mowa - mówił ks. Orzechowski spoglądając wymownie w stronę Władysława Frasyniuka, pierwszego przewodniczącego dolnośląskiej Solidarności, obecnie przewodniczącego Partii Demokratycznej demokraci.pl.
Ks. prałat nie szczędził jednak i wielu gorzkich słów, zwłaszcza pod adresem obecnie rządzących. Jego zdaniem rządzący nie mają trzech potrzebnych cech: "dobrej woli", "umiejętności" oraz nie posiedli też "trudnej sztuki sprawowania władzy" i na tym "cierpi naród". Nie o taką wolność walczyliśmy. Nie o taką Polskę walczyliśmy - mówił wzburzony ks. Orzechowski. Dodał, że powinna właśnie we Wrocławiu, mieście "wielu kultur i wyznań" powstać szkoła, która kształciłaby przyszłych polityków, przyszłych przedstawicieli władzy, rządu.