MSZ Rosji żąda od Polski wstrzymania rozbiórki pomnika gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie
MSZ Rosji "stanowczo żąda" od władz Polski oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, by zapobiegły rozbiórce pomnika generała armii sowieckiej Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Polskie MSZ odpowiada, że decyzje dotyczące pomników leżą w gestii władz lokalnych.
10.07.2015 | aktual.: 10.07.2015 19:44
Rosyjskie MSZ w komunikacie powołuje się na wypowiedzi władz powiatu braniewskiego o uprawomocnieniu się "decyzji o rozbiórce" pomnika. Wypowiedzi te - oświadczyło ministerstwo - "świadczą o tym, że Warszawa odmawia słuchania naszych ostrzeżeń i kontynuuje eskalację rozpętanej przez nią 'wojny z pomnikami'".
"Stanowczo żądamy od władz Polski i od bezpośrednio nadzorującej ten temat ROPWiM, by zapobiegły rozbiórce pomnika (...) i zapewniły w ten sposób przestrzeganie umowy między rządem Federacji Rosyjskiej i Rzeczpospolitej Polskiej o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji z 22 lutego 1994 r., a także Traktatu między Federacją Rosyjską i Rzeczpospolitą Polską o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej Współpracy z 22 maja 1992 roku" - głosi komunikat opublikowany na stronie internetowej rosyjskiego MSZ.
Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski powiedział, że polsko-rosyjska umowa międzyrządowa ws. upamiętnień jest realizowana. - Państwo otacza opieką cmentarze i miejsca pochówku. Decyzje dotyczące pomników leżą w gestii władz lokalnych - podkreślił Wojciechowski.
Rosyjskie MSZ podaje, że "tylko w minionym roku w Polsce doszło do co najmniej 10 przypadków zbezczeszczenia lub zniszczenia radzieckich obiektów o charakterze memorialnym". Incydenty te - kontynuuje ministerstwo - "nie zostały skomentowane przez oficjalną Warszawę, a protesty strony rosyjskiej ws. wszystkich tych oburzających przypadków nie spotkały się z należytą reakcją".
Na temat pomnika wypowiedział się także przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu) Siergiej Naryszkin. - Informacja o rozebraniu pomnika wywołuje szczere ubolewanie i wzburzenie - powiedział Naryszkin, cytowany przez agencję TASS. Według niego taka decyzja "obraża uczucia milionów potomków żołnierzy Armii Czerwonej, Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Polaków, Gruzinów i wielu innych, którzy zginęli wyzwalając naród polski od faszyzmu".
Starosta braniewski Leszek Dziąg powiadomił w środę, że uprawomocniła się decyzja starostwa w Braniewie pozwalająca na rozbiórkę pomnika gen. Czerniachowskiego. Zażalenie na tę decyzję złożyło jedno stowarzyszenie, ale w myśl prawa budowlanego nie było ono stroną postępowania - wyjaśnił starosta. Wniosek o rozbiórkę złożyła gmina Pieniężno; burmistrz Pieniężna dołączył opinię ROPWiM, zgodnie z którą dalsze istnienie monumentu jest niezgodne z polską racją stanu.
W związku z decyzją braniewskiego starostwa do warmińsko-mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego wpłynęło kilka skarg i protestów. Urząd powiadomił, że otrzymał także pismo z ambasady Federacji Rosyjskiej w RP, w którym strona rosyjska podkreśla, że nie udzieliła zgody na demontaż tego obiektu i wyraża stanowczy sprzeciw wobec takich działań.
Generał Czerniachowski jest dla Polski postacią kontrowersyjną, ponieważ brał udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego Armii Krajowej, która była siłą zbrojną legalnego rządu RP na uchodźstwie. Tym samym, jak wskazują historycy, przyczynił się do narzucenia Polsce systemu komunistycznego wbrew woli społeczeństwa i z pogwałceniem prawa. Jego pomnik w PRL ustawiono w Pieniężnie, ponieważ niedaleko stąd radziecki dowódca został śmiertelnie ranny podczas operacji wschodniopruskiej. Zginął 18 lutego 1945 r., pochowano go w Wilnie. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości jego szczątki przeniesiono na cmentarz w Moskwie. Wileński pomnik generała zabrano natomiast do rosyjskiego Woroneża.
Przeciwko dalszemu upamiętnianiu Czerniachowskiego od dawna protestowały środowiska kombatanckie AK, liczne stowarzyszenia i osoby prywatne. W ciągu ostatniego roku kilkakrotnie doszło w Pieniężnie do incydentów, ostatni polegał na skuciu liter z pomnika. Prokuratura w Braniewie umorzyła postępowanie w tej sprawie uznając, że szkodliwość społeczna tego czynu nie była znaczna, a osoby, które tego dokonały argumentowały, że kierowały nimi pobudki patriotyczne.