PolskaMSZ odmawia wizy tajwańskiemu obrońcy praw człowieka

MSZ odmawia wizy tajwańskiemu obrońcy praw człowieka

Niedopełnienie formalności było jedynym
powodem decyzji o odmowie wydania polskiej wizy tajwańskiemu
obrońcy praw człowieka i doradcy politycznemu prezydenta Tajwanu
profesorowi Peng Ming-minowi - poinformowała Justyna
Lewańska z Biura Rzecznika Prasowego MSZ.

10.01.2006 | aktual.: 10.01.2006 17:47

O tym, że Pengowi odmówiono polskiej wizy, napisała we wtorek "Gazeta Wyborcza". Dziennik otrzymał kopię faksu z zaproszeniem dla profesora od Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. "W Europie Peng miał zaproszenie do Brukseli, Pragi i Warszawy, ale wizy nie dała mu tylko Polska" - informuje "GW".

Według Lewańskiej, z informacji MSZ wynika, iż prof. Peng Ming- min miał przyjechać do Polski w czerwcu 2005 roku na zaproszenie Biura Gospodarczo-Kulturalnego Tajpej w Warszawie. Decyzja o odmowie wizy dla pana profesora wynikała z tego, że nie dysponował on oficjalnym zaproszeniem do złożenia wizyty w Polsce - powiedziała Lewańska.

Nie było żadnego dokumentu, który miałby potwierdzać zaproszenie profesora przez jakąkolwiek instytucję w Polsce - tłumaczyła.

Lewańska nie chciała się wypowiadać na temat przypuszczeń, że powodem odmowy wizy dla byłego więźnia politycznego, była dbałość polskich władz o "specjalne stosunki z Chinami".

"Gazeta Wyborcza" pisze, że decyzję odmowną podjęto z góry, jeszcze zanim wpłynęło podanie o wizę dla Penga. "Jak można przeczytać w liście MSZ do PAN: "sprawa była przedmiotem konsultacji politycznej Warszawskiego Biura Handlowego z MSZ+. A po konsultacji 'przekazano stronie tajwańskiej nasze negatywne stanowisko'" - informuje dziennik.

"Wiedząc, że jest bez szans, prof. Peng wniosku o wizę już nie składał i zrezygnował z przyjazdu do Polski. W liście do polskiej znajomej gorzko komentuje decyzję: "Wiemy, że niektóre kraje boją się Pekinu, są przez Chiny zastraszane i nie chcą ich złościć" - dodaje "GW".

Profesor Peng Ming-min, polityk i aktywista, został skazany w 1964 roku na osiem lat więzienia za tajne drukowanie manifestu na rzecz niepodległości Tajwanu, krytykującego dyktaturę Kuomintangu i Czang Kai-szeka. W 1970 uciekł z Tajwanu i dostał azyl polityczny w Szwecji. Do 1991 roku przebywał na emigracji w USA, potem wrócił na Tajwan. W 1996 roku kandydował w wyborach prezydenckich w tym kraju.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)