MSZ oceni poczucie humoru brytyjskiego ambasadora
Rzecznik polskiego MSZ Paweł Dobrowolski powiedział, że w "dogodnym i bliskim terminie" MSZ poprosi brytyjskiego ambasadora w Warszawie Charlesa Crawforda o wizytę w resorcie. Celem spotkania - dodał rzecznik - będzie rozmowa na temat "porównania poczucia humoru brytyjskiego i polskiego".
12.12.2005 | aktual.: 12.12.2005 12:40
Mamy nadzieję, że wyraźna różnica w owych poczuciach humoru, którą ten e-mail pokazuje, jest jednak elementem wzbogacającym wspólną Europę, a nie dzielącym ją w sposób zasadniczy - podkreślił.
"Sunday Times" dotarł do e-maila wysłanego przez ambasadora Crawforda m.in. do doradcy premiera Tony'ego Blaira ds. europejskich. Dyplomata kpi w liście z prezydenta Francji Jacquesa Chiraca i Polaków w związku z "samolubnym blokowaniem działań Blaira, mających prowadzić do zachowania twarzy w kwestii europejskiego budżetu". Według gazety, Crawford napisał, że Wlk. Brytania stworzyła u siebie więcej miejsc pracy dla Polaków niż polski rząd od czasu wejścia do UE.
Termin spotkania w MSZ z brytyjskim ambasadorem nie jest jeszcze znany. Dobrowolski przyznał, że obecnie, w związku z "tyloma ważnymi sprawami w kontekście europejskim", trzeba znaleźć termin, który będzie dla nas "dogodny". Nie potrafię powiedzieć, kiedy będzie to spotkanie. To jest kwestia wtórna i techniczna - dodał rzecznik.
Jak zaznaczył, MSZ "nie chce nadawać sprawie e-maila brytyjskiego ambasadora jakiegoś nadzwyczajnego wymiaru".
Proszony o komentarz do wypowiedzi szefa brytyjskiej dyplomacji Jacka Strawa, który powiedział, że "jest zadowolony, iż Crawford ma tak silne poczucie humoru i od czasu do czasu je wykorzystuje", Dobrowolski odparł, że Straw'a i Crawforda - jako Brytyjczyków - "łączy wspólnota kulturowa i poczucie humoru".
Niekoniecznie są one nam bliskie, choć - proszę pamiętać - że brytyjskie poczucie humoru było zawsze czymś, co ceniliśmy sobie. Ale nie w każdym przypadku - zaznaczył Dobrowolski.
Rzecznik MSZ wyraził nadzieję, że treść e-maila Crawforda nie wpłynie na stan stosunków polsko-brytyjskich. Mam nadzieję, że nie i nie sądzę, żeby tak się stało - dodał.