ŚwiatMSZ: interweniujemy ws. naszych zatrzymanych dziennikarzy

MSZ: interweniujemy ws. naszych zatrzymanych dziennikarzy

Polskie służby dyplomatyczne są w kontakcie z
dziennikarzami TVP w Płn. Osetii, których przesłuchały rosyjskie i
inguskie służby bezpieczeństwa - poinformował rzecznik MSZ
Aleksander Chećko. MSZ zwróciło się do Federalnych Służb
Bezpieczeństwa o wydanie dziennikarzom zatrzymanych taśm.

Obraz

W środę TVP3 podała, że w nocy z 29 na 30 maja dziennikarze Telewizji Polskiej: Mariusz Pilis, Marcin Mamoń i operator Tomasz Głowacki byli zatrzymani przez rosyjskie służby bezpieczeństwa w Płn. Osetii. Przesłuchiwano ich przez 14 godzin. Zabrano im 18 nakręconych taśm.

Chećko powiedział, że kierownik Wydziału Konsularnego ambasady w Moskwie Tomasz Klimański ma kontakt telefoniczny z dziennikarzami.

W czwartek, pierwszym najbliższym samolotem pracownik wydziału konsularnego poleci do Władykaukazu, gdzie przebywają polscy dziennikarze.

Według rzecznika, dziennikarze byli w Osetii Płn. na zaproszenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji. Mieli potrzebne dokumenty i akredytacje. Byli w grupie wraz z dziennikarzami szwedzkimi i japońskimi.

Nie znamy precyzyjnie powodu, dlaczego doszło do przesłuchania - przyznał Chećko.

Polacy odłączyli się pod grupy pozostałych dziennikarzy i być może to mogło być powodem działań FSB.

Pod wieczór zabrali nas z hotelu (...), zawieziono na komisariat, gdzie przesłuchiwano nas przez 14 godzin - powiedział Marcin Mamoń. Dodał, że przesłuchiwano ich w nocy, każdego osobno.

Mówił też, że zabrano im sprzęt oraz kasetę z materiałem filmowym o Czeczenii.

Kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Moskwie Tomasz Klimański nie potwierdził informacji o zatrzymaniu, lecz przyznał, że miejscowe władze wyjaśniają, co ekipa TVP nagrywała po odłączeniu się od międzynarodowej grupy dziennikarskiej, z którą przyjechała na Północny Kaukaz.

Nie zatrzymano. Mają pełną możliwość poruszania się i wyjazdu. Przebywają w hotelu, który sobie dobrowolnie wybrali - powiedział Klimański.

Polski konsul dodał, że dziennikarze TVP pojechali na Północny Kaukaz wraz z przedstawicielami mediów z kilku innych krajów. Wyjazd ten - jak przekazał Klimański - organizowało MSZ Rosji.

Dziennikarze przebywali w regionie od prawie dwóch miesięcy, gdzie przygotowywali materiał filmowy o aktualnej sytuacji w Czeczenii. Nie była to ich pierwsza wizyta w regionie.

Materiał, który zrobili, wydał im się wysoce niewystarczający i postanowili dokręcić więcej na własną rękę. Stąd wynikły pewne nieporozumienia - powiedział konsul. Według Klimańskiego, dziennikarze TVP "czekają na zwrot taśm, które odpowiednie służby chcą przejrzeć". Oprócz taśm nic im nie odebrano - dodał konsul.

Klimański podkreślił, że Osetia Północna jest "szczególnym, newralgicznym regionem". (Tamtejsze) władze chcą wiedzieć, co jest na taśmach (nakręconych przez ekipę TVP). Mają pełne prawo do wyjaśnienia sprawy - zauważył konsul.

Osetia Północna graniczy z Inguszetią, Czeczenią i Osetią Południową (Gruzja). We Władykaukazie, Mozdoku i kilku innych miejscach znajdują się rosyjskie bazy wojskowe, stanowiące m.in. zaplecze dla sił federalnych w Czeczenii.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)