Trwa ładowanie...
04-10-2010 01:00

MSZ było pewne, że Tu-154 odleci na lotnisko zapasowe

Na 40 minut przed katastrofą w Smoleńsku Ministerstwo Spraw Zagranicznych było pewne, że samolot prezydenta odleci na lotnisko zapasowe - ustaliła "Rzeczpospolita".

MSZ było pewne, że Tu-154 odleci na lotnisko zapasoweŹródło: AFP, fot: INTER-STATE AIR COMMITTEE
d3892q9
d3892q9

Radca MSZ Dariusz Górczyński, obsługujący w Smoleńsku 10 kwietnia wizytę prezydenta, informował 40 minut przed katastrofą centralę w Warszawie i nasze placówki dyplomatyczne o gęstej mgle na miejscu uroczystości, w pobliżu którego miał lądować samolot z polską delegacją.

Były propozycje lądowania w Moskwie, ale bliżej jest port lotniczy w Mińsku. Załoga miała w planie lotu ujęty jeszcze Witebsk. Lądując w którymś z dwóch ostatnich miejsc, delegacja spóźniłaby się na uroczystość około 3 godziny.

Polska placówka dyplomatyczna na Białorusi, na pół godziny przed katastrofą, otrzymała wiadomość o możliwym lądowaniu prezydenckiego samolotu w Mińsku. Ambasada miała przygotować przyjęcie delegacji i zorganizować jej transport do Smoleńska.

Z ustaleń gazety wynika, że piloci samolotu prezydenckiego dostali informację o złych warunkach atmosferycznych później niż MSZ. Ale ten nie ma obowiązku informowania pilotów, którzy mieli stały kontakt ze swoimi służbami.

Polskie MZS było przekonane, że delegacja poleci do Mińska. Czekało tylko na potwierdzenie takiej decyzji przez załogę Tu-154. W pogotowiu był też nasz ambasador w stolicy Białorusi - pisze "Rzeczpospolita".

d3892q9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3892q9
Więcej tematów