PolskaMrówki wyborcze

Mrówki wyborcze

Znajomi, przyjaciele, rodzina - sztaby
wyborcze tworzą zaufani ludzie kandydatów do parlamentu. Pracują
za darmo 12 godzin dziennie. Wysiłek wart zachodu, bo każdy
parlamentarzysta daje potem pracę i ma znajomości, które mogą się
przydać, twierdzi "Gazeta Poznańska".

12.09.2005 | aktual.: 12.09.2005 07:16

Grzegorz Woźniak ma 23 lata i kończy politologię na UAM. Kampania wyborcza Sylwii Pusz pochłania cały jego czas. -_ Jestem do dyspozycji 24 godziny na dobę, mówi Woźniak. Telefon może zadzwonić w każdej chwili i Grzegorz natychmiast rusza do pracy. Klei plakaty, rozdaje ulotki, jeździ na wiejskie festyny. W nocy rozwiesza plakaty w mieście. Dlaczego bezinteresownie poświęca cały swój czas na kampanię kandydatki SdPl? - _Najważniejsze jest zdobycie doświadczenia, wyjaśnia.

Woźniak zapewnia o swojej bezinteresowności i czystych intencjach. Twierdzi, że po wyborach nie oczekuje od Sylwii Pusz żadnego rewanżu. Podobne deklaracje składają wszyscy wolontariusze. Marysia Filipek, która pracuje przy kampanii Pawła Lisiewicza z Partii Demokratycznej mówi, że zaangażowała się w wybory z sympatii dla kandydata. Zważywszy na wysokość poparcia dla Demokratów, deklaracja bezinteresowności wydaje się być szczera.

Realne szanse na wejście do Sejmu ma za to dr Agnieszka Kozłowska- Rajewicz, numer cztery na poznańskiej liście PO. Kandydatkę wspierają znajomi oraz mąż. Rajewicz twierdzi, że osoby zaangażowane w jej kampanię nie mogą liczyć na żadne profity. Także Sylwii Pusz aktywnie pomaga mąż. Kampania wyborcza to pewnego rodzaju inwestycja rodzinna. Uposażenie i diety poselskie to miesięcznie około 12 tysięcy złotych dochodu.

Jedna osoba ideowo zaangażowana w promocję kandydata, jest więcej warta niż dziesięciu płatnych pracowników. Specjaliści od prowadzenia kampanii wyborczych wątpią jednak w bezinteresowność członków sztabu wyborczego. - Około 80% oczekuje jakiś profitów, ocenia Sebastian Drobczyński, specjalista od marketingu politycznego.

Kariera polityczna Tomasza Lewandowskiego jest przykładem, że warto się angażować w kampanię liderów. Lewandowski w ubiegłych wyborach pomagał Krystynie Łybackiej. Potem został jej asystentem w Ministerstwie Edukacji, uzyskał poparcie w wyborach samorządowych, następnie startował do Parlamentu Europejskiego, dziś jest drugi na liście SLD w Poznaniu. Przykładów podobnych karier jest więcej. Przemysław Pasta, jako członek Młodzieży Wszechpolskiej pracował przy kampanii wyborczej LPR. W nadchodzących wyborach ma już realne szanse zostać posłem. Startuje z pierwszego miejsca w okręgu konińskim. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)