Można występować o teczki na nowych zasadach
Można już występować do Instytutu Pamięci
Narodowej o dostęp do teczek tajnych służb PRL na nowych zasadach,
określonych przez Trybunał Konstytucyjny. Orzekł on, że każdy -
także agent i oficer z czasów PRL - może zobaczyć akta na swój
temat; każdy też może je sprostować. W IPN jest już ok. 400 wniosków o dostęp do akt na tych zasadach - podał IPN.
06.12.2005 | aktual.: 06.12.2005 15:12
26 października TK przyznał prawo dostępu do akt służb specjalnych PRL na swój temat wszystkim - także oficerom i agentom tych służb. Za sprzeczne z prawem TK uznał przepisy ustawy o IPN, które konstytucyjne prawo dostępu do dokumentów urzędowych na swój temat uzależniały od uzyskania statusu pokrzywdzonego (nie dostawała go m.in. osoba będąca agentem lub oficerem służb PRL).
Samą instytucję pokrzywdzonego TK utrzymał, ale zarazem stworzył możliwość dostępu do akt także osobom spoza tej kategorii - na podstawie dotychczasowych formularzy IPN o nadanie statusu pokrzywdzonego. Ponadto Trybunał uznał, że wszyscy mogą składać sprostowania bądź uzupełnienia do swych teczek z czasów PRL. Akta te nie będą zmieniane ani usuwane, choć TK przyznał, że gromadzono je "wielokrotnie w sposób przestępczy".
W końcu listopada TK sprecyzował, że byli agenci i oficerowie tajnych służb PRL mogą zobaczyć tylko te akta na swój temat, w których sami są obiektem działań służb; wykluczony jest ich dostęp do dokumentów innych osób, "wytworzonych osobiście lub z ich udziałem w związku z pełnieniem zadań" oraz do danych osobowych innych osób. Agent nie ma zatem dostępu do swych doniesień na temat konkretnych osób.
Od 4 listopada, kiedy wyrok wszedł formalnie w życie, do IPN zgłaszają się chętni do obejrzenia teczek na nowych zasadach. Wpłynęło ok. 400 takich wniosków, którym IPN nadał już bieg. Wnioski można składać do IPN, wykorzystując zamieszczony na naszych stronach internetowych formularz o nadanie statusu pokrzywdzonego, z tym, że trzeba wyraźnie zaznaczyć, że dana osoba nie występuje o ten status - powiedział p.o. prezes IPN Leon Kieres.
Poinformował, że rozpatrywanie wniosków zajmuje od kilku tygodni do kilku miesięcy - zależy to m.in. od tego, jak wiele szczegółowych informacji ze swej przeszłości poda się we wniosku, co ułatwia archiwistom IPN poszukiwania materiałów dotyczących danej osoby.
IPN przygotowuje odpowiednie procedury związane z nowymi zasadami dostępu do teczek. Kieres nie obawia się napływu tłumów chętnych do obejrzenia teczek po wyroku TK, choć liczy się ze wzrostem zainteresowania tymi aktami. Według niego, w nowej sytuacji będą musiały być wzmocnione piony - archiwalny i prawny Instytutu. Wyrok TK zmienił ducha ustawy o IPN, której podstawą było nieujawnianie akt IPN oficerom i tajnym współpracownikom. W 1998 r. ustawę celowo skonstruowano tak, by tego ich pozbawić - aby uniemożliwić im składanie oświadczeń lustracyjnych dopiero po sprawdzeniu, czy w ogóle zachowały się akta ich współpracy.
Prezes TK Marek Safjan przeciwstawiał się opiniom części polityków i mediów, że wyrok TK kwestionuje taki sens lustracji. Podkreślał, że przecież nie chodzi o to, by "przyłapywać na kłamstwie", tylko o to, by na najważniejsze urzędy publiczne powoływać osoby, których przeszłość jest znana opinii publicznej. Dodawał, że dostęp do akt IPN określony przez TK nie przeczy tej zasadzie.
W reakcji na wyrok TK, Prawo i Sprawiedliwość chce przenieść wszystkie procedury lustracyjne do IPN, z prawem odwołania do sądu oraz zlikwidować urząd Rzecznika Interesu Publicznego i Sąd Lustracyjny. Krytykuje to i sąd, i urząd RIP - choć ich szefowie przyznają, że po wyroku TK należy zmodyfikować ustawę lustracyjną.
IPN dotychczas odmówił statusu pokrzywdzonego ponad 13 tys. osób. Powodem 12 tys. odmów było niezachowanie się materiałów służb PRL na temat danej osoby; 7 tys. osób dostało ten status i udostępniono im ich teczki.