Można latać z torebką, ale wciąż bez dezodorantu
Od jutra można już wszędzie latać z bagażem podręcznym. Na polskich lotniskach złagodzone zostaną restrykcje wprowadzone po udaremnionej próbie ataku terrorystycznego w Londynie. Pozostały jednak niektóre zakazy, wciąż nie zabierzemy na pokład choćby dezodorantu.
Urząd Lotnictwa Cywilnego w w komunikacie poinformował, że na pokład samolotów lecących do Wielkiej Brytanii, Izraela, Stanów Zjednoczonych i Kanady, można już zabrać jeden, niewielki bagaż: torbę, paczkę lub opakowanie, o wymiarach nie przekraczających 45 cm długości, 35 cm szerokości oraz 16 cm głębokości.
Można też zabrać urządzenia elektroniczne, w tym przenośne komputery, telefony komórkowe i aparaty fotograficzne. Straż graniczna prosi jednak podróżnych, by urządzenia te wyjąć z futerałów, co ułatwi ich szybszą kontrolę.
Nadal na pokład samolotów lecących w tych czterech kierunkach nie będzie jednak można wnosić płynów, żeli i aerozoli, w tym pasty do zębów, szamponów, odżywek, lakierów, dezodorantów, perfum i puszek z napojami. Tutaj też są wyjątki. Straż graniczna dopuszcza wnoszenie na pokład artykułów związanych z potrzebami osób chorych i dzieci jak: mleko oraz inne płynne posiłki dla małych dzieci (zwłaszcza niemowląt)
; płynne lub żelowe lekarstwa oraz środki medyczne ogólnie dostępne w sprzedaży jak krople do oczu i płyny do przechowywania soczewek oraz napoje dla diabetyków. W przypadku lekarstw trzeba jednak przedstawić imienne zaświadczenie lekarskie o przyjmowaniu danego leku przez pasażera.
Wcześniej ograniczenia dotyczące bagażu podręcznego złagodzono już w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.