Motocykliści potrącili narciarza na stoku. Ma połamane obie nogi

Sprawcom wypadku przedstawiono już zarzuty. Jak informuje Roman Wolski z nowotarskiej policji, starszy z mężczyzn kierujących motocyklem usłyszał zarzut spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. 25-latek przyznał się, że to właśnie on potrącił narciarza na stoku. Młodszy z motocyklistów (23 lata) otrzymał zarzut nieudzielenia pomocy oraz ucieczki z miejsca wypadku. Obaj mężczyźni to mieszkańcy Szczawnicy i Jaworek.

Jak twierdzi jeden z obserwatorów zdarzenia, na stoku były może dwie, trzy osoby. Na trasie znajdowali się także obaj motocykliści. - Musieli spotkać się gdzieś na górce, motocyklista jechał z dołu, narciarz zjeżdżał w tym momencie z góry. Nie widzieli się i wtedy doszło do wypadku - relacjonuje świadek. Mężczyzna był przytomny po wypadku, ale miał złamane obie nogi.

Obaj zatrzymani przyznali się do winy. Starszy z motocyklistów - sprawca wypadku - zaproponował karę: pół roku aresztu w zawieszeniu na dwa lata i po tysiąc złotych grzywny. Wypadki na stokach narciarskich to częste zjawisko, choć niecodzienne z udziałem motocyklistów. W samym tylko okresie ferii zimowych w 2014 r., ratownicy TOPR interweniowali aż 971 razy. - Narciarze najczęściej doznawali urazów nóg, głównie stawów kolanowych, snowboardziści natomiast - urazów rąk i nadgarstków - informują ratownicy TOPR.

Wypadki z udziałem narciarzy mogą być poważne. Duże prędkości i trudności przy skutecznym wyhamowaniu przyczyniają się do zwiększonego ryzyka. Niechlubny rekord wypadków narciarskich padł w powiecie tatrzańskim w sezonie zimowym w 2009 r., kiedy ratownicy TOPR interweniowali aż 1754 razy. Dlatego też ratownicy oraz eksperci co roku zwracają uwagę, by zachowywać szczególną ostrożność oraz stosować się do wszystkich przepisów dotyczących bezpieczeństwa na stoku.