Moskwa przyzna się do okupacji, to prezydent Litwy przyjedzie
Od Moskwy będzie zależało, czy prezydent Litwy
Valdas Adamkus weźmie udział w obchodach 60. rocznicy zwycięstwa
nad faszystowskimi Niemcami, 9 maja w Moskwie - napisał
litewski dziennik "Kauno Diena".
15.02.2005 | aktual.: 15.02.2005 13:22
"Prezydent Valdas Adamkus nie jest skłonny jechać 9 maja do Moskwy.(...) To stanowisko może zmienić jedynie oficjalne oświadczenie Rosji, w którym przyznałaby ona, że państwa bałtyckie były przez nią przez 50 lat okupowane. Stanowiska Moskwy w tej kwestii oczekuje się w najbliższych tygodniach" - napisał dziennik.
Państwom bałtyckim - Litwie, Łotwie i Estonii - zwycięstwo nad faszyzmem nie przyniosło wolności. Po zakończeniu II wojny światowej rozpoczęła się 50-letnia radziecka okupacja tych ziem. Moskwa dotąd nie chce uznać tego faktu. Twierdzi, że państwa bałtyckie dobrowolnie weszły w skład Związku Radzieckiego.
W najbliższym czasie "Moskwa ma odpowiedzieć na wysłany przez Łotwę 20-punktowy projekt rocznicowej deklaracji. W jednym z nich napisano, że Rosja przyznaje, iż Łotwa była przez pół wieku pod okupacją radziecką. Jeżeli deklaracja zostanie zaakceptowana, będzie to sygnał również dla innych państw bałtyckich, że Rosja zmienia pogląd na sprawę okupacji. Wówczas zostanie rozpatrzona możliwość udziału w obchodach" - twierdzi "Kauno Diena".
Według dziennika, w ubiegłym tygodniu doradcy prezydenta Adamkusa omawiali tę kwestię w Rydze i Tallinie. W Rydze między innymi usłyszeli, że jeżeli projekt łotewskiej deklaracji zostanie odrzucony, wtedy prezydent Łotwy Vaira Vike-Freiberga, która już wcześniej przyjęła zaproszenie prezydenta Rosji, rozważy możliwość zrezygnowania z wyjazdu.
"Kauno Diena" pisze, że prezydent Estonii Arnold Ruutel swą decyzję o udziale w moskiewskich obchodach Dnia Zwycięstwa uzależnia od decyzji prezydenta Litwy.
W trwającej od kilku miesięcy na Litwie dyskusji na temat obecności prezydenta na moskiewskich uroczystościach, przeważa opinia, by zrezygnował on z wyjazdu do stolicy Rosji.
W ubiegłym tygodniu o nieprzyjmowanie zaproszenia Putina zaapelowało 50 litewskich historyków. Wcześniej zrobiła to sejmowa opozycja - konserwatyści i liberalni centryści, a także inne mniejsze partie narodowo-prawicowe.
Również część litewskich socjaldemokratów jest podobnego zdania. Rosjanie, szczególnie zajmujący wysokie stanowiska, (...) elity i część inteligencji nareszcie powinni zrozumieć, co oznacza dla nas, Litwinów i nie tylko, ten dzień - oznajmił jeden z liderów Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, wiceprzewodniczący Sejmu, poseł Czeslovas Jurszenas.
Aleksandra Akińczo