ŚwiatMoskiewski sąd ogłosił upadłość Jukosu

Moskiewski sąd ogłosił upadłość Jukosu

Sąd Arbitrażowy w Moskwie ogłosił upadłość Jukosu, niegdyś jednego z największych koncernów naftowych w Rosji. Wyznaczył też syndyka masy upadłościowej, którym został dotychczasowy zarządca zewnętrzny spółki Eduard Rebgun.

01.08.2006 19:15

Koncern stanął na skraju bankructwa, gdy w 2003 roku Federalna Służba Podatkowa zażądała od niego zapłacenia ok. 21 mld dolarów zaległych podatków.

Zdaniem obserwatorów w Moskwie, prawdziwą przyczyną kłopotów Jukosu były aspiracje polityczne jego szefa Michaiła Chodorkowskiego, który przyznał publicznie, że wspiera opozycyjną wobec Kremla partię Jabłoko i nie wykluczył startu w wyborach prezydenckich w 2008 roku.

W maju 2005 roku Chodorkowski został skazany na karę dziewięciu lat pozbawienia wolności w więzieniu za przestępstwa gospodarcze - defraudacje i uchylanie się od podatków. We wrześniu tegoż roku sąd złagodził mu wyrok do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Karę odbywa w kolonii karnej w Krasnokamieńsku w obwodzie czytyjskim, w Syberii Wschodniej (ok. sześć tys. km na południowy wschód od Moskwy).

Wniosek o ogłoszenie upadłości złożyło konsorcjum 14 banków zachodnich z Societe Generale na czele, które w sierpniu 2003 roku pożyczyło Jukosowi 1 mld USD. Roszczenie to przejął później państwowy koncern naftowy Rosnieft, który w grudniu 2004 roku stał się właścicielem Jugansnieftiegazu, największej spółki wydobywczej Jukosu.

Według Rebguna, długi Jukosu wynoszą 496,5 mld rubli (18,3 mld dolarów), podczas gdy jego aktywa mają wartość 477,1 mld rubli (17,7 mld USD). Koncern podważa szacunki zarządcy i utrzymuje, że jego aktywa warte są 37,7 mld dolarów.

Werdykt Sądu Arbitrażowego otwiera drogę do zlicytowania pozostałych aktywów koncernu, na które apetyt ostrzą sobie m.in. Rosnieft i Gazprom.

Temu pierwszemu - jak utrzymują moskiewskie media - zależy przede wszystkim na zakładach petrochemicznych Jukosu i uprzywilejowanych akcjach Jugansknieftiegazu. Natomiast Gazprom jest zainteresowany 20 proc. udziałów w Sibniefcie i akcjami słowackiej spółki przesyłowej Transpetrol.

Wyrok Sądu Arbitrażowego w Moskwie nie jest prawomocny. Prawnicy Jukosu zapowiedzieli już złożenie apelacji. Z kolei syndyk nie wykluczył ugody z niektórymi wierzycielami.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)