Morze Martwe umiera?
Morze Martwe jest poważnie zagrożone. Powodem jest obniżający się nieustannie poziom wód i powstające wzdłuż wybrzeża leje. Izraelski kontroler wezwał rząd do podjęcia działań, by zapobiec katastrofie.
W niektórych miejscach Morze Martwe ma 400 metrów głębokości, ale południowa jego część jest nie głębsza niż na metr. W wyniku opadania poziomu wody na wybrzeżu powstają niebezpieczne, głębokie leje. Zapadają się tam mniejsze budynki i niektóre odcinki dróg.
Państwowy kontroler uznał, że rząd musi jak najszybciej podjąć działania, które zapobiegną katastrofie. Izraelczycy opracowują projekt doprowadzenia kanałem wody z Morza Czerwonego. Ma on być gotowy w przyszłym roku, a koszt jego realizacji wyniesie pięć miliardów dolarów.
Zwolennicy planu argumentują, że część wody, która popłynie kanałem do Morza Martwego będzie odsalana i dostarczana jako woda pitna do Jordanii i na Zachodni Brzeg. Reszta zasili kurczące się morze. Autorzy projektu zakładają także, że dzięki temu rozwinięta zostanie baza turystyczna.
Krytycy tego rozwiązania twierdzą, że inwestycja zakończy się katastrofą ekologiczną. Wskazują, że na powierzchni Morza Martwego zaczną kwitnąć algi, a w Morzu Czerwonym wyginą koralowce.
Katarzyna Juszczak