Morderca i gwałciciel kobiet skazany na 25 lat więzienia
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał karę 25 lat więzienia dla obecnie 32-letniego Pawła B. za zgwałcenie i uduszenie 22-letniej Renaty K. oraz za dwukrotne zgwałcenie innej kobiety. Wyrok jest prawomocny.
Uzasadnienie orzeczenia, podobnie jak cały proces w I i II instancji, odbyło się za zamkniętymi drzwiami.
Był to już trzeci proces apelacyjny w tej sprawie. W grudniu 2006 roku sąd I instancji skazał Pawła B. na 25 lat więzienia za zgwałcenie i uduszenie Renaty K. oraz za dwukrotne zgwałcenie Katarzyny M. Była to kara łagodniejsza od tej, której domagał się prokurator. W czasie mowy końcowej zażądał on dla oskarżonego dożywocia, podobnie jak oskarżycielka posiłkowa (babcia ofiary). Adwokat wnosił o uniewinnienie.
Od tego wyroku odwołała się wówczas obrona. W czerwcu 2007 r. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uchylił wyrok sądu I instancji i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania.
Po drugim procesie, w październiku 2007 sąd okręgowy skazał Pawła B. na 15 lat więzienia za uduszenie Renaty K. Uniewinnił go natomiast od zrzutu zgwałcenia jej oraz dwukrotnego zgwałcenia Katarzyny M. Prokuratura oraz oskarżyciel posiłkowy wnosili o dożywotnie więzienie, natomiast obrona - o uniewinnienie. Obie strony odwołały się od tego wyroku i Sąd Apelacyjny ponownie uchylił orzeczenie i znowu skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Trzeci proces w tej sprawie rozpoczął się w maju 2008 i zakończył się w marcu br. ponownym skazaniem Pawła B. na 25 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie i uduszenie Renaty K. oraz za dwukrotne zgwałcenie Katarzyny M. Od tego wyroku odwołała się obrona i oskarżyciel posiłkowy.
Wszystkie procesy odbywały się za zamkniętymi drzwiami.
Do zabójstwa doszło w lipcu 2005 roku w miejscowości Szklary koło Dynowa na Podkarpaciu. Renata K. wypoczywała tam u swojej babci.
Według aktu oskarżenia ofiara wraz z Pawłem B. i z innymi znajomymi pili alkohol. Mężczyzna zwabił kobietę w ustronne miejsce. Tam zaczął ją gwałcić i równocześnie dusić. Po stosunku oskarżony miał stwierdzić, że jego znajoma nie żyje.
W trakcie przesłuchania w prokuraturze mężczyzna przyznał się jedynie do stosunku, zaprzeczył jednak, by był to gwałt i by dusił kobietę.