Mord na obrońcy środowiska
Brazylijski działacz na rzecz ochrony środowiska został zabity w nocy z wtorku na środę w dżungli tropikalnej na atlantyckim wybrzeży Brazylii - podała policja w Rio de Janeiro.
Jest to już druga w tym miesiącu zbrodnia popełniona na obrońcach brazylijskich lasów deszczowych, które są jednym z największych skarbów ekologicznych pozostałych na Ziemi. Poprzednie morderstwo, dokonane 12 lutego na amerykańskiej zakonnicy, wywołało odzew na całym świecie.
59-letni Dionisio Ribeiro Filho został zabity strzałem w głowę w ścisłym rezerwacie Tingua, o około 30 km od Rio de Janeiro. Przez 15 lat Ribeiro Filho bronił tego kawałka naturalnej przyrody przed kłusownikami i nocnymi drwalami, próbującymi wyrąbywać rzadkie okazy drzew. Podejrzewamy, że zabili go jedni z tych, którym przez lata sprzeciwiał się - powiedział w brazylijskiej telewizji państwowej O'Globo komisarz miejscowej policji Roberto Cardoso.
Dziesięć dni temu ofiarą brazylijskich gangów czerpiących krociowe korzyści z wycinania odwiecznych puszcz padła 73-letnia amerykańska zakonnica-misjonarka, która została bestialsko zamordowana w północnobrazylijskim stanie Para.
Dorothy Mae Stang, od ponad dwudziestu lat walcząca o prawa rdzennych mieszkańców Amazonii i ocalenie dżungli przed rabunkowym wyrębem, została zastrzelona przez dwu zamaskowanych ludzi. Napastnicy oddali trzy strzały w plecy idącej zakonnicy a następnie strzelili w głowę kobiety. Po zamordowaniu Stang, uciekli do dżungli.
Podobnie jak Ribeiro Filho, siostra Stang zaangażowała się w bezpardonową walkę z wielkimi właścicielami ziemskimi, prowadzącymi rabunkowy wyrąb lasow, zwłaszcza w dżungli amazońskiej, określanej przez ekologów mianem "zielonych płuc Ziemi".