Morawiecki chce zmian w Europejskim Systemie Handlu Emisjami. "Ceny emisji nie mogą być zależne od spekulacji rynkowych"
Premier Mateusz Morawiecki zabrał głos w sprawie Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (ETS). Jego zdaniem konieczne jest wprowadzenie w nim takich zmian, aby ceny emisji nie były "zależne od spekulacji rynkowych". - UE prowadzi w tej kwestii nieodpowiedzialną politykę - oświadczył szef rządu.
Europejski System Handlu Emisjami był jednym z tematów rozmów szefa polskiego rządu z premierem Łotwy Artursem Kriszjanisem Karinszem.
- System ETS podlega spekulacyjnym zakupom ze strony różnych inwestorów finansowych i niefinansowych. To jest nieprawidłowość, tak nie powinno być. W takim układzie ceny energii są zależne od spekulacji rynkowych, a nie od sił regulacyjnych bądź sił rynkowych - występujących tylko na rynku energii - mówił Morawiecki.
Morawiecki zapowiada walkę o zmiany w ETS
ETS to kluczowy element polityki UE na rzecz walki ze zmianą klimatu oraz jej podstawowym narzędziem służącym do zmniejszania emisji gazów cieplarnianych w sposób opłacalny. Jest to pierwszy i dotychczas największy na świecie rynek uprawnień do emisji dwutlenku węgla.
Na czym polega ów system? Na wprowadzeniu limitu emisji gazów cieplarnianych. Limit ten z czasem jest obniżany i ma prowadzić do spadku emisji. Jeśli któreś państwo odnotuje emisję wykraczającą poza limit, to musi dokupić uprawnienia do emisji. A cena uprawnień rośnie - i to w zastraszającym tempie.
System ten przyczynia się do windowania cen energii, bo rosną koszty wytworzenia prądu i ciepła. Te szybują w całej Unii. W Polskę uderzy to tym bardziej, ponieważ nasza energetyka oparta jest na wysokoemisyjnym węglu.
Zobacz też: Kopacz wiceszefową PE. "Nie wykorzysta tego dobrze"
Największa obawa rządu
W grudniu Sejm przyjął pilotowaną przez posła Janusza Kowalskiego uchwałę w sprawie zawieszenia systemu emisji CO2. Inicjatywę tę poparł cały klub PiS przy wsparciu Konfederacji. - Ta uchwała musi zostać zrealizowana na szczycie Rady Europejskiej - twierdzą politycy z obozu władzy.
- Unia Europejska musi wprowadzić maksymalne stawki za emisję CO2 na określony czas. To one w dużej mierze napędzają inflację na rynkach energetycznych. Będziemy domagać się przebudowy systemu w tym zakresie - słychać z otoczenia szefa rządu.
Ziobro zapowiada wniosek do TK. Atakuje Tuska i Kopacz
Zbigniew Ziobro oświadczył, że przygotowuje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie polityki energetycznej Unii Europejskiej. - By sprawdzić, czy tryb przyjęcia decyzji o drastycznej zmianie systemu UE ETS, na którą zgodzili się Donald Tusk i Ewa Kopacz, nie naruszał przepisów Konstytucji RP - stwierdził minister sprawiedliwości.
O podjęciu działań przeciwko funkcjonującym w Unii Europejskiej regulacjom energetycznym Zbigniew Ziobro poinformował w rozmowie z "Gazetą Polską". Dziennik wskazał, że podwyżki cen energii, które dotknęły Polaków, wynikają m.in. z europejskich certyfikatów ETS.
Tzw. zielone certyfikaty uprawniające do emisji dwutlenku węgla stanowią dziś około 60 proc. ceny prądu. Premier Mateusz Morawiecki od kilku tygodni apeluje do UE o zawieszenie mechanizmu.
- Nasze stanowisko jest jasne i jednoznaczne. Nie możemy dłużej obciążać Polaków i polskiej gospodarki systemem handlu emisjami. Jeśli Unia nie będzie chciała go radykalnie zreformować i sprawić, aby nie był łupieniem biedniejszych przez bogatych, powinniśmy go zawiesić. I skupić się na reformie polskiej energetyki, ale bez płacenia setek miliardów złotych za certyfikaty emisyjne - powiedział Ziobro na łamach "Gazety Polskiej".
Źródło: PAP