MON zapomniało o ostatnim bohaterze z Westerplatte
Na pogrzeb jednego z ostatnich obrońców Westerplatte Aleksego Kowalika nie pofatygował się ani szef MON, ani żaden z jego zastępców. Na Zachodzie weterani są bohaterami, a ich pogrzeby to uroczystości patriotyczne z udziałem władz - stwierdza "Nasz Dziennik".
Dziennik przypomina, że w 2009 roku na pogrzebie ostatniego brytyjskiego weterana I wojny światowej były tysiące osób, rząd zaprosił dyplomatów z Europy, a mowę pożegnalną wygłosił szef sztabu generalnego armii brytyjskiej.
- Kowalik był w moim wieku. Służył w innej jednostce, która później przyjechała na Westerplatte. Na jego pogrzebie powinien być ktoś z ministerstwa - mówi kpt. Ignacy Skowron.
Na pogrzebie ppor. Kowalika zabrakło jednak przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej. Rzecznik resortu Janusz Sejmej poinformował, że na uroczystościach była wojskowa asysta honorowa wraz z posterunkami honorowymi.
Były szef MON Romuald Szeremietiew nie kryje oburzenia. - Jest to co najmniej nietakt, chociaż nazwałbym to ostrzej - skandalem. Dlatego, że obrona Westerplatte jest pewnym symbolem, jeśli chodzi o tradycję wojskową. To był wielki, bohaterski czyn - mówi.